Nietypowe zwierzę podczas przejażdżki po gminie Kazimierz Dolny znalazł jeden z mieszkańców powiatu puławskiego. - Z daleka myślałem, że to kamień - przyznaje rowerzysta. Okazało się, że to gad, który zwiał z podwórka jednej z mieszkanek Zbędowic.
Do zdarzenia doszło we wtorek, 25 czerwca na gminnej drodze w Zbędowicach niedaleko Puław. Na rowerową przejażdżkę wybrał się tego dnia Andrzej Wenerski, pełniący obecnie funkcję rzecznika powiatu puławskiego.
- Kręciłem akurat kilometry dla Puław (ogólnopolska rywalizacja o puchar Rowerowej Stolicy Polski przyp.), gdy zauważyłem jakby leżący na asfalcie kamień. Po chwili okazało się jednak, że ten zaczyna się ruszać. Gdy podjechałem bliżej, okazało się, że to żółw - relacjonuje urzędnik.
- W pobliżu nie było nikogo innego. Uznałem, że podejdę do pobliskiego sklepu zapytać, czy komuś nie zginęło takie zwierzę. Wcześniej zastawiłem żółwia rowerem, żeby nie poszedł dalej. Chciałem go też w ten sposób ochronić przed samochodami - tłumaczy.
Sklep okazał się dobrym wyborem. Ekspedientka na słowo "żółw" zareagowała błyskawicznie. Krzyknęła tylko "moja Helenka!" i wybiegła na drogę. W ciągu tych kilku minut żółw zdążył minąć rower i przebyć jeszcze około 15 metrów. Nic mu się nie stało. Właścicielka zabrała go do siebie dziękując rowerzyście za pomoc.
- W naszej rodzinie żółw jest od 10 lat. Należy do mojej córki. Dzieci są z nim bardzo związane. Bardzo cieszymy się, że ten pan go zauważył - przyznaje pani Izabela, właścicielka sklepu w Zbędowicach.