(fot. Piotr Michalski)
Zawodnicy KKT Hetman Lublin zdobyli brązowy medal Igrzysk Paraolimpijskich w wyścigu na 4 km na dochodzenie
Biało-Czerwony duet to od lat jedna z najlepszych par specjalizujących się w wyścigu na dochodzenie. Na swoim koncie mają medale mistrzostw świata, a także wiele triumfów w krajowym czempionacie. Do pełni szczęścia lublinianom brakowało jedynie medalu olimpijskiego.
Do Tokio Polak i Ładosz jechali jako jedni z faworytów. Nieśmiało typowano ich nawet do złota, choć faworytami byli Holendrzy Tristan Bangma i Patrick Boss. Obie pary spotkały się zresztą ze sobą w wyścigu eliminacyjnym, który miał decydować o losach awansu do finału bądź wyścigu o trzecie miejsce. Pomarańczowi wygrali go zdecydowanie uzyskując czas 3.59.042, co jest nowym rekordem świata. Polacy byli o blisko sześć sekund gorsi. Ten rezultat dał im jednak trzecie miejsce w eliminacjach i możliwość walki o brązowy medal. – Nie jestem do końca zadowolony z tego wyniku. Liczyliśmy na więcej – powiedział na antenie TVP Sport Marcin Polak. – Myślę, że byliśmy trochę zaspani, bo to inna strefa czasowa. Myślę jednak, że w wyścigu o trzecie miejsce powinno być lepiej – dodał na antenie TVP Sport Michał Ładosz.
W wyścigu o brąz Polacy zmierzyli się z francuską parą Alexandre Lloveras i Corentin Ermenault. Ta rywalizacja od pierwszych sekund nie układała się po myśli Biało-Czerwonych. Rywale z każdym metrem powiększali przewagę, aż wreszcie na 3 km zaczęła ona przekraczać sekundę. W tym momencie jednak Trójkolorowi zaczęli opadać z sił, a różnica pomiędzy obiema ekipami na kolejnych międzyczasach zaczęła błyskawicznie się zmniejszać. Na ostatnich 125 m Polak i Ładosz mieli do odrobienia zaledwie 0,2 sek. Końcowy pomiar wskazał, że Polacy są szybsi od Francuzów o 0,2 sek. i po chwili mogli oszaleć ze szczęścia. W ten sposób lublinianie otworzyli dorobek medalowy naszej reprezentacji w Igrzyskach Paraolimpijskich. – Spadł nam olbrzymi kamień z serca. Nie ma chyba wagi, która byłaby to w stanie unieść. Bardzo stresowałem się tym startem, bo wiadomo, że przegrany zostanie bez medalu. Jestem dumny z mojego partnera, Michała Ładosza – powiedział na antenie TVP Sport Marcin Polak. – Czuliśmy olbrzymią presję przed wyścigiem o trzecie miejsce. Musieliśmy zachować w nim mnóstwo zimnej krwi. Zdawaliśmy sobie sprawę, że rywalom w końcówce zabraknie sił. Wiedzieliśmy też, że nas będzie bardzo boleć, ale byliśmy na to gotowi. Poziom rywalizacji był bardzo wysoki, ale my te Igrzyska Paraolimpijskie już możemy zaliczyć do bardzo udanych – powiedział na antenie TVP Sport Michał Ładosz.