Polski Cukier Start Lublin w sobotę rozpoczyna występy w Orlen Basket Lidze. Na początek słodkie derby w Toruniu. Spotkanie rozpocznie się o godz. 19.30.
W tym roku mija dziesięć lat, odkąd Start Lublin został zaproszony do najwyższej klasy rozgrywkowej. Dotychczasowe występy sporadycznie spełniały oczekiwania zarówno kibiców, jak i klubu. Kolejne zmiany w kadrze tradycyjnie wyzwalają nowe nadzieje, a główne pytanie na starcie sezonu dotyczy awansu do fazy play-off. Wojciech Kamiński, nowy trener „czerwono-czarnych” ma nieco łatwiejsze zadanie niż poprzednicy, dzięki zmianom w regulaminie. Zasady-zasadami, ale jak zwykle wszystko w rękach, nogach i głowach startowskiej ekipy.
Arkadiusz Pelczar to jednak prezes z długoletnim doświadczeniem i w tym sezonie postanowił jeszcze raz zaryzykować. Pożegnał Artura Gronka i w jego miejsce zatrudnił Wojciecha Kamińskiego. To chyba najważniejszy ruch transferowy „czerwono-czarnych”, bardziej istotny od pozyskiwania kolejnych koszykarzy. 50-latek bowiem to osoba, która wie, jak zdobywać trofea. Medale mistrzostw Polski zdobywał z Polonią Warszawa, Rosą Radom oraz Legią Warszawa. Jako opiekun radomian sięgnął również po Puchar Polski oraz Superpuchar Polski. Prowadzą Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski również wywalczył Puchar Polski.
- O tym wyborze zdecydowało przede wszystkim duże doświadczenie trenera na polskich parkietach, znane nazwisko oraz przedstawienie odpowiedniej wizji rozwoju sportowego klubu i polskich zawodników – mówił prezes Pelczar. – Rozmawiałem wielokrotnie z różnymi potencjalnymi kandydatami; w przypadku Wojciecha Kamińskiego duże znaczenie miała znajomość krajowego rynku. Nie chcemy na siłę eksperymentować i odkrywać czegoś nowego. Warto podkreślić, że trener szybko podjął decyzję o tym, że chce pracować w naszym klubie. Z pewnością ma coś do udowodnienia i jego celem jest powrót na zwycięską ścieżkę.
Telewizyjny ekspert liderem
Cel nowego szkoleniowca? Oczywiście, jest nim awans do fazy play-off. W tym roku o to jest zdecydowanie łatwiej, ponieważ w grze o udział w najważniejszej części rozgrywek będzie aż 10 drużyn (szczegóły obok). Czy Wojciechowi Kamińskiemu udało się zebrać skład, który pozwala realnie myśleć o udziale w fazie play-off? Na papierze wygląda on bardzo ciekawie. Przedsezonowe sparingi pokazały, że liderem drużyny powinien być Emmanuel Lecomte. Mierzący 180 cm playmaker w młodości występował w USA, gdzie rywalizował w lidze NCAA. Najpierw reprezentował barwy Miami Hurricanes, a późnej Baylor Bears. Później próbował dostać się do NBA, ale skończyło się tylko na epizodzie w Lidze Letniej NBA w barwach Dalla Maverics. Później trafił do G-League, gdzie grał dla Ontario Clippers. Po grze na zapleczu najlepszej ligi świata przeniósł się do Europy. Na Starym Kontynencie bronił barw klubów z Hiszpanii, Niemiec, Francji, Litwy, Izraela, Czarnogóry oraz własnej ojczyzny. Co ciekawe, reprezentant Belgii w swojej karierze oprócz gry w koszykówkę, pracował również w telewizji.
– Kiedy grałem w lidze belgijskiej, kanał telewizyjny RTBF złożył mi propozycję pracy jako eksperta przy transmisjach meczów NBA – opowiadał Emmanuel Lecomte.
Bardzo spodobała mi się ta oferta. Koszykówka to moje życie i lubię o niej rozmawiać, dzielić się swoimi przemyśleniami. Poza tym wydawało mi się, że jest duże pole do rozwoju w kontekście jakości i zasięgu relacji koszykarskich w Belgii. To było naprawdę bardzo fajne doświadczenie, które sprawiło mi mnóstwo radości. Jeśli znów otrzymam taką propozycję, na pewno chętnie z niej skorzystam.
Wykorzystać polską rotację
Za strefę podkoszową powinni być odpowiedzialni Tyran De Lattibeaudiere oraz Ousmane Drame. Nowymi twarzami są także Courtney Ramey i Wendell Kerry Williams Jr, których zadaniem będzie zdobywanie punktów.
Kluczowa dla losów Polskiego Cukru Start w tym sezonie będzie wykorzystanie polskiej rotacji. W niej zaszły tylko kosmetyczne zmiany. W tej sytuacji niezwykle istotne będzie to, czy Wojciech Kamińskie będzie potrafił „otworzyć” Jakuba Karolaka i Filipa Puta. Zwłaszcza ten drugi miał problemy z odnalezieniem się w zespole Artura Gronka. Zresztą sam szkoleniowiec przyznawał się, że miał problemy ze zmieszczeniem Puta w rotacji.
- Przed każdym spotkaniem zastanawiałem się, jak go wykorzystać – mówił po zakończeniu sezonu Artur Gronek.
- Natomiast wpływają na to różne okoliczności. Po pierwsze - przyszedł Daniel Szymkiewicz, a my potrzebowaliśmy bardziej zawodnika grającego na piłce, niż wysokiego. Po drugie - Filip miał okres, w którym zagrał parę spotkań słabiej i zdecydowałem, że trochę ograniczę jego minuty. Kiedy zaczął się czuć lepiej na treningach i zagrał jedno dobre spotkanie, to odpalił wtedy Tomislav Gabrić. To jest zawsze wybór, że kosztem czegoś muszę zrobić coś. Chciałbym, żeby wszyscy grali równo. Ale nie da się, żeby każdy miał taką samą rolę i grał po tyle samo minut. Tak nie funkcjonuje profesjonalny sport. Natomiast Filip dał bardzo dużo serca i zaangażowania. Ja nie mam do niego, ani żalu, ani pretensji. Jedynie mogę mieć żal do siebie, że może powinienem dać mu więcej szans
Pierwsza odpowiedź już w sobotę
Wszystkie dywagacje przestaną mieć znaczenie wraz z rozpoczęciem sezonu. A ten dla Polskiego Cukru Start ruszy już w sobotę, kiedy lublinianie w Toruniu zmierzą się z miejscową Arriva Polski Cukier. „Słodkie derby” rozpoczną się o godz. 19.30 i będą pokazywane na internetowej platformie Emocje.tv.