W sobotę Pszczółka Start Lublin w hicie 11 kolejki zmierzy się z Legią Warszawa. To starcie dwóch czołowych drużyn rozgrywek. Początek zawodów o godz. 17.35, a transmisję zapowiada Polsat Sport News.
Koronawirus zdemolował ligowy kalendarz i mocno utrudnił kibicom analizę tabeli.
Niezależnie od tego, czy patrzymy na liczbę zdobytych punktów, czy procent zwycięstw, to na czołowych miejscach znajdują się Pszczółka Start Lublin i Legia Warszawa. I właśnie konfrontacja tych dwóch ekip będzie najważniejszym wydarzeniem weekendu w Energa Basket Lidze.
Oba zespoły przed sezonem spotkały się w hali Globus w Memoriale Zdzisława Niedzieli. Pszczółka wówczas przegrała 65:71, ale trzeba podkreślić, że grała w mocno eksperymentalnym składzie. Nie było w nim jeszcze Josha Sharmy, Mateusza Dziemby, Damiana Jeszke czy Kamila Łączyńskiego.
Co ciekawe, była to jednak ostatnia porażka „czerwono-czarnych” we własnej hali poniesiona w konfrontacji z krajowym przeciwnikiem. Od tej pory Pszczółka rozegrała pięć domowych spotkań w ramach EBL i wszystkie je wygrała. Przegrała jedynie w pierwszej kolejce Koszykarskiej Ligi Mistrzów, kiedy minimalnie lepszy okazał się hiszpański Casademont Saragossa.
Niewiele jednak brakowało, aby ta dobra seria „czerwono-czarnych” zakończyła się w miniony poniedziałek. Do Lublina przyjechał wówczas Śląsk Wrocław. Zespół Olivera Vidina dominował w pierwszej połowie i wydawało się, że odniesie pewne zwycięstwo. Zryw lublinian w trzeciej kwarcie i koncertowo rozegrana ostatnia część meczu zapewniła im jednak zwycięstwo 79:76.
Popisowo zagrał Martins Laksa. Łotysz rozgrywa znakomity sezon – średnio zdobywa ponad 14 pkt na mecz. Jego najmocniejszym elementem jest skuteczność w rzutach za 3 pkt. 49 procent takich rzutów jest celnych, co daje mu 9 miejsce w całej EBL. Nic więc dziwnego, że otrzymał powołanie do reprezentacji Łotwy na spotkania eliminacji mistrzostw Europy.
– W meczu ze Śląskiem widać było, że jesteśmy przemęczeni po spotkaniu z Casademont Saragossa. Moi podopieczni w tej rywalizacji zostawili na boisku 200 procent swojej energii. W pierwszej połowie nie funkcjonowaliśmy zarówno jako zespół, jak i indywidualnie. Pozytywem jest to, że mając nóż na gardle, potrafiliśmy zagrać agresywnie i zespołowo. Chcemy, aby te ostatnie 15 minut ze Śląskiem rozciągnęło się na cały mecz – mówi David Dedek, opiekun Pszczółki Start.
Na Legię Warszawa kilkanaście minut dobrej gry może nie wystarczyć. Zespół ze stolicy to jedna z rewelacji tego sezonu – na 10 spotkań wygrali aż 8. Warto jednak zauważyć, że ostatnio Legia doznała poważnego uszczerbku, bo opuścił ją Michał Sokołowski. Reprezentant Polski przeniósł się do De'Longhi Treviso Basket. Pod jego nieobecność rolę liderów pełnią Justin Bibbins i Jamel Morris. Ważną rolę odgrywa też wychowany w Lublinie Jakub Karolak.
Sobotni mecz rozpocznie się o godz. 17.35. Z powodu ograniczeń pandemicznych odbędzie sie on bez udziału publiczności. Kibice mogą go jednak śledzić za pośrednictwem Polsatu Sport News.