• Czujesz się bohaterką tego decydującego meczu?
- W żadnym wypadku, bo każda zawodniczka zostawiła na boisku mnóstwo zdrowia. Trener powiedział mi przed meczem czego oczekuje ode mnie. Bardzo zależało mi, aby go nie zawieść i wypełnić wszystkie polecenia. Najciężej jest chwalić samą siebie, więc postaram się tego nie robić. Finał play-off to zawsze wyjątkowy moment i powiem tylko, że starałam się zagrać na wysokim poziomie. A takie słowa chyba to potwierdzają, a przy okazji również sprawiają mi olbrzymią radość.
• Ile osób ci gratulowało?
- Mnóstwo, nawet nie jestem w stanie tego zliczyć. Szczerze mówiąc, nie spodziewałam się, że tyle osób mi kibicuje i śledzi moją karierę. Wiadomo, że najpierw odebrałam gratulacja od rodziców oraz mojego chłopaka. Cieszę się również, że kibicował mi mój pierwszy trener Cezary Nowak. Podobno blisko mojego domu w Świdniku powstała nawet mała strefa kibica złożona z moich znajomych.