FOT. TOMASZ RYTYCH
Piłkarze Lewartu zrobili swoje i wygrali rozgrywki w sezonie 2014/2015. Teraz sporo pracy czeka działaczy, którzy starają się przystosować stadion w Lubartowie do warunków III ligi
Lewart za wszelką cenę chce grać u siebie i jest gotowy w ekspresowym tempie wykonać wszystkie prace. – Na dzień dzisiejszy na pewno nie dostaliby zgody na grę w Lubartowie – przekonuje Konrad Krzyszkowski, przewodniczący Wydziału Gier LZPN. I dodaje, w czym jest problem. – Najważniejsze kwestie, to sektor gości, a także szatnie z oddzielnymi prysznicami dla obu drużyn. Wydaje się, że ciężko będzie im spełnić wymagania. Przypominam też, że już w poprzednim sezonie przedstawiliśmy Lewartowi listę zaleceń, jednak żadne nie zostały wykonane.
Działacze mistrza IV ligi się jednak nie poddają. – Robimy wszystko, żeby przystosować stadion do gry w wyższej lidze – przekonuje trener Grzegorz Białek. – W tym tygodniu będziemy już dokładnie wiedzieli, ile te wszystkie remonty będą kosztowały. Środki mają się jednak znaleźć. Mamy też opcję rezerwową, gdyby nie udało się zdążyć w terminie. Dogadaliśmy się w sprawie wynajmu innego obiektu, ale na razie wolałbym nie mówić o jaki stadion chodzi – dodaje szkoleniowiec ekipy z Lubartowa.
Wiadomo, że Lewart nie zagra w Kocku, bo tamtejsze boisko również nie spełnia trzecioligowych wymagań. Pojawiły się plotki, że drużyna miałaby występować w Lublinie, przy Al. Zygmuntowskich. – Nie chodzi o stadion w Lublinie – wyjaśnia jednak trener Białek.
Problemów z uzyskaniem licencji nie będzie miał drugi z niedawnych czwartoligowców. AMSPN Hetman Zamość może już szykować się do występów na trzecim froncie. Trener Andrzej Rycak ma jednak nadzieję, że uda się wzmocnić zespół. – Wiadomo, jaki to będzie sezon w III lidze, ciężki dla wszystkich. Spadnie mnóstwo zespołów, dlatego chcielibyśmy pozyskać dwóch-trzech doświadczonych zawodników – mówi Andrzej Rycak. I dodaje, że rozmowy już trwają. – Mamy na celowniku kilku chłopaków, którzy w przeszłości byli związani z Hetmanem.
Wczoraj przy okazji zebrania zarządu miały zapaść istotne decyzje, czy znajdą się pieniądze na wzmocnienia. Na przedłużenie umowy czeka też szkoleniowiec. – Na razie było sporo deklaracji, a teraz musimy zobaczyć, co z tego wyjdzie. Mamy nadzieję, że wszystko ułoży się po naszej myśli – kończy opiekun ekipy z Zamościa.