FOT. MACIEJ KACZANOWSKI
Okazuje się, że dobra postawa Lublinianki w meczach kontrolnych nie była przypadkiem. Drużyna Marka Sadowskiego w sobotę łatwo ograła Piasta Tuczempy aplikując beniaminkowi trzy gole. Po trzech kolejkach klub z Wieniawy ma już na koncie siedem punktów
Po dwóch udanych wyjazdach, z których Erwin Sobiech i spółka przywieźli cztery „oczka” Lublinianka pokazała się z dobrej strony na Arenie Lublin. Od pierwszego gwizdka ruszyła do ataku i szybko objęła prowadzenie. Już w 14 minucie Karol Kalita bardzo przytomnie uderzył w krótki róg bramki rywali, czym zaskoczył bramkarza Piasta. Kolejne fragmenty, to zdecydowana przewaga miejscowych i ich kilka szans na kolejne trafienia. Za każdy razem czegoś jednak brakowało.
Po raz drugi udało się dopiero w końcowych sekundach pierwszej odsłony. Bardzo aktywny Jakub Pułka dobrze wypatrzył Rafała Kursę, a po kilku kolejnych podaniach piłkę dostał Piotr Stefański. Nie zdołał jednak sfinalizować akcji, bo był faulowany przez jednego z przeciwników. Sędzia nie miał wątpliwości, że miejscowym należał się rzut karny i wskazał na jedenasty metr. Zimną krew zachował Łukasz Mazurek i w ważnym momencie podwyższył na 2:0, podcinając przy okazji skrzydła gościom.
Po przerwie drużyna „Sadka” nadal kontrolowała sytuację, ale obronie zdarzyło się kilka razy przysnąć. W efekcie, Piast miał kilka niezłych okazji. Dobrze między słupkami spisywał się jednak Paweł Socha. W końcówce świetną akcję przeprowadził duet: Jakub Pułka – Kalita. Ten pierwszy ukoronował bardzo dobry występ asystą, a były gracz Wisły Puławy ze spokojem minął bramkarza i po chwili posłał piłkę do pustej bramki. Później w bardzo podobnej sytuacji przestrzelił Stefan Kucharzewski. Honor przyjezdnych mógł uratować Maciej Sobczak, ale z jego uderzeniem z dystansu znowu poradził sobie Socha.
W następnej serii gier ekipa z Wieniawy wybiera się do Przeworska. Orzeł na razie rozbił Hetmana 5:1, a w dwóch pozostałych meczach przegrywał z Sokołem i Wólczanką.
Lublinianka – Piast Tuczempy 3:0 (2:0)
Bramki: Kalita (14, 83), Mazurek (45-karny)
Lublinianka: Socha – Wołos, Mazurek, Kosiarczyk, Kursa, Kaganek (59 Majewski), Sobiech (76 Czułowski), Gutek (84 Kucharzewski), Pułka, Stefański (74 Banachiewicz), Kalita.
Piast: Strawa – Stopyra (46 Sobczak), Jaroch, Kud (55 Demski), Gil (58 B. Noga), Wielgosz, Wota, R. Noga, Pasaj – Karkowski (77 Bobak), Tołpa.
Żółta kartka: Demski (Piast).
Sędziował: Tomasz Mroczek (Mielec). Widzów: 150.
BĘDZIE JESZCZE LEPIEJ
TRZY PYTANIA DO Marka Sadowskiego, trenera Lublinianki
- Spodziewał się pan, że wystartujecie tak dobrze? Po trzech kolejkach macie na koncie aż siedem punktów...
– Szczerze mówiąc zakładałem dokładnie taki dorobek. Myślałem jednak, że będzie się nam grało nieco łatwiej. W sparingach naprawdę fajnie wszystko wyglądało. W lidze jest już trudniej o punkty. Pierwszy mecz był dobry, ale remis uratowaliśmy dopiero w samej końcówce. Nie za bardzo poszło nam w Chełmie, nie byłem zadowolony z tego występu. Ale tam akurat udało się wywalczyć trzy „oczka”. Wierzę jednak, że z biegiem czasu będzie z nami lepiej. Chłopaki muszą się jeszcze zgrać, a kolejne zwycięstwo powinno ich podbudować.
- Na razie można powiedzieć, że świetnie trafiliście z transferami. Karol Kalita ma już na koncie trzy gole, swoje robi Paweł Socha, a sporo dobrych zagrań zaliczają także Jakub Pułka, czy Piotr Stefański...
– To prawda. Paweł naprawdę wprowadził mnóstwo spokoju w poczynania defensywy. Karol jest stworzony do gry na dziewiątce, zwłaszcza dla naszego stylu gry. Po Pułce było widać zwłaszcza w spotkaniu z Piastem, że ma duże możliwości. Tak samo zresztą, jak Jakub Kaganek. Obaj sporo biegają, robią dużo szumu z przodu i bardzo dobrze. Myślę, że stać ich jeszcze na więcej. Mnie cieszy przede wszystkim fakt, że mamy zawodników, którzy potrafią strzelać gole. Jest Kalita, a jak nie on to Stefański i pewnie w kolejnych meczach znajdą się inni.
- Co z Kamilem Witkowskim? Kiedy będzie mógł wrócić na boisko?
– Czekamy na wyniki badań. Kamil pojawił się na dwóch treningach, ale nadal odczuwa ból. W poniedziałek wybiera się na USG i kiedy będziemy wiedzieli, jak poważny jest jego uraz, to podejmiemy jakieś decyzje.