ROZMOWA Z Bartoszem Salamonem, obrońcą reprezentacji Polski i AC Milan
– Poznałem kolegów, zobaczyłem jak to wygląda od środka i poczułem tą niesamowitą atmosferę. Być w środku Stadionu Narodowego, wypełnionego kibicami, to niesamowite uczucie. Dlatego warto występować jak najwięcej w klubach, starać się, rozwijać, żeby później móc grać dla Polski, dla tych kibiców. Moment hymnów, a potem cały mecz, to było dla mnie niezwykłe przeżycie.
Spotkanie z San Marino było chyba idealnym momentem, żeby zadebiutować w reprezentacji Polski.
– Jasne, jestem zadowolony. Uważam, że zagraliśmy dobry mecz. Udało nam się strzelić parę bramek, zagraliśmy na zero z tyłu, więc jako pierwszy mecz, debiut, to całkiem pozytywnie dla mnie.
Można powiedzieć, że wygrana 5:0 to taka trochę rehabilitacja za porażkę z Ukrainą?
– Na pewno nie zmazało to do końca plamy, którą daliśmy w piątek. Mam jednak nadzieję, że tym występem udało nam się trochę przekonać do siebie kibiców. O rehabilitacji nie może być mowy, ale jakiś krok w przód zrobiliśmy.
Kibiców było całkiem sporo, bo ponad 40 tys., ale nie do końca mogliście liczyć na ich wsparcie. Było trochę gwizdów, trochę ironicznych okrzyków. Nie deprymowało to was?
– Nie, ja rozumiem kibiców i mają prawo tak się czuć. Naszą grą będziemy starali się zmienić ich odczucia i opinię na temat reprezentacji.
Pokazałeś, że potrafisz nie tylko skutecznie bronić, ale też wyprowadzić piłkę, że nie przeszkadza ci ona przy nodze. Wiadomo, że rywalem było tylko San Marino, ale rozbudziłeś nadzieje, że w twojej osobie będziemy mieli defensora na lata. Czujesz, że po tym meczu jesteś bliżej pierwszej jedenastki zespołu Waldemara Fornalika?
– Ja myślę, że pokazałem, że mogę się przydać tej kadrze. A czy jestem bliżej? Na pewno bliżej niż dzień przed meczem, bo ten występ był dobry. Żeby grać regularnie w reprezentacji muszę jednak na co dzień występować też w klubie i mam nadzieję, że mi się to uda,
Póki co czekasz jeszcze na debiut w Milanie. Rozmawiałeś z trenerem Massimiliano Allegrim, kiedy może to nastąpić?
– Nie rozmawiałem. Ja po prostu trenuję, ciężko pracuję, żeby być gotowy na ten moment. Liczę, że w momencie gdy trener na mnie postawi, zobaczy gotowego zawodnika do gry w pierwszym składzie, a ja stanę na wysokości zadania.