W zaległym spotkania siódmej kolejki Niwa Łomazy przegrała na swoim terenie z LKS AGROTEX Milanów 1:2
Zgodnie z terminarzem mecz miał zostać rozegrany 24 września. Z powodu kłopotów kadrowych gospodarzy został przełożony na koniec pierwszej rundy. Mimo to miejscowi nadal przystąpili ze swoimi problemami, które miały wpływ na przebieg spotkania i końcowy rezultat. – Ostatnio odeszło od na aż pięciu ludzi z podstawowego składu, w tym bramkarz Damian Kaczmarek. Kilku kolejnych zawodników zdecydowało się pozostać jeszcze na ostatni mecz rundy, ale już zapowiedzieli rozstanie z drużyną – mówi Czesław Lewkowicz, kierownik Niwy Łomazy. – Najważniejszym zadaniem będzie zebranie wszystkich, którzy pozostali, także kontuzjowanych i skompletowanie składu na rundę wiosenną.
Mimo kłopotów kadrowych miejscowi dzielnie stawiali czoła spadkowiczowi z IV ligi. W pierwszej odsłonie obie ekipy strzeliły po jednym golu. Niwa miała sporo zastrzeżeń do pierwszej bramki rywali. – Sędzia podyktował dość kontrowersyjny rzut karny. Interweniujący Kamil Chorąży najpierw wybił piłkę. Interwencja była prawidłowa. Potwierdził to zresztą asystent sędziego głównego. W takich okolicznościach nie powinno być „11” dla zespołu z Milanowa – tłumaczy Lewkowicz.
Po stracie bramki Niwa nie złożyła broni i dążyła do zmiany niekorzystnego rezultatu. Wyrównujące trafienie zaliczył Kamil Łukaszuk. Piłkarz popisał się pięknym „rogalem”, który ucieszył miejscowych kibiców. Pierwsza część zakończyła się remisem.
W drugiej Niwa mogła podwyższyć. Dogodnej okazji nie wykorzystał Łukasz Borysiuk, który będąc sam na sam z bramkarzem gości przestrzelił. – Atakowaliśmy, ale nie udało się strzelić drugiego gola. Przy większym szczęściu mogliśmy wygrać ten mecz – ubolewa kierownik Niwy.
Bramkę na wagę kompletu punktów LKS AGROTEX Milanów zdobył w 79 minucie. Zamieszanie w polu karnym gospodarzy wykorzystał Maciej Szypulski. – Warunki do gry były ciężkie, boisko było bardzo grząskie. Spotkanie było bardzo wyrównane, w pierwszej części lepiej radzili sobie rywale, w drugiej my. Sędzia miał prawo podyktować rzut karny i tak właśnie zrobił. O jedną bramkę byliśmy lepsi – mówi kierownik LKS Artur Jaszczuk
Niwa Łomazy – LKS AGROTEX Milanów 1:2 (1:1)
Bramki: Łukaszuk (34) – M. Puła (9 z karnego), Szypulski (72).
Niwa: Chomiuk – K. Maksymiuk, Doluk, Chorąży, M. Jaroszuk, Lewkowicz (85 Niczyporuk), Staszczuk, P. Maksymiuk, Tokarski, Łukaszuk, Borysiuk (65 Mrioczkowski).
Milanów: Grzywaczewski – Pajdosz (90 Kucyk), Jaszczuk, D. Puła, K. Romaniuk, Szypulski, Pieńkus (55 Niewiadomski), Pawlak, M. Puła (78 Witkowski), Trochunowicz, Magier.