Gasper Tratnik miał powalczyć o miejsce w bramce Motoru Lublin z Kacprem Rosą. Na razie nie będzie miał jednak takiej możliwości. Golkiper sprowadzony niedawno do drużyny beniaminka PKO BP Ekstraklasy doznał kontuzji – złamał kciuka. A to oznacza, że czeka go około dwóch miesięcy przerwy.
Celem transferowym numer jeden żółto-biało-niebieskich na zimę było sprowadzenie nowego bramkarza. Wszystko przez poważną kontuzję Ivana Brkicia. Chorwata miał pomóc zastąpić właśnie Tratnik.
Ostatnio sam doznał jednak urazu i szybko na boisku go nie zobaczymy. Przeciwko Lechii rezerwowym bramkarzem był Oskar Jeż z rocznika 2007, który na jesieni przebywał na wypożyczeniu w trzecioligowym KS Wiązownica. W sobotę, z powodu problemów ze zdrowiem na murawie nie pojawili się również: Krystian Palacz i Kaan Caliskaner.
– Gasper złamał palec, dokładnie kciuka, ma planowany zabieg we wtorek i jego przerwa najdłużej potrwa osiem tygodni. Mamy nadzieję, że rehabilitacja będzie przebiegać na tyle dobrze, że uda się go szybciej wprowadzić. Kaan Caliskaner w ostatnim sparingu zgłosił naciągnięcie mięśnia, więc czekamy aż do nas wróci. Liczymy, że będzie dostępny już na Koronę. U Krystiana pojawił się problem z kostką i nie mogłem z niego skorzystać – wyjaśnia trener Stolarski.
Po domowej inauguracji teraz piłkarzy Motoru czekają dwa wyjazdy. 9 lutego (niedziela, godz. 12.15) zmierzą się w Kielcach z Koroną, a 16 lutego czeka ich wyjazd na stadion mistrza Polski – Jagielloni Białystok (niedziela, 17.30).