(MACIEJ KACZANOWSKI)
Czy GKS Bogdanka stać na awans do ekstraklasy? Początek sezonu jest obiecujący. – Każdy ma pewne marzenia i my też je mamy – odpowiada prezes klubu Artur Kapelko.
Do lidera Zawiszy tracą pięć punktów, a do drugiego Piasta tylko dwa. To działa na wyobraźnię. A przecież w poprzednich sezonach „zielono-czarni” dysponowali teoretycznie mocniejszymi składami i na pewno większymi budżetami.
Tymczasem GKS potrafił wspiąć się nawet na fotel lidera. Spadł z niego po porażce w Bydgoszczy, choć tam swoje trzy grosze dorzucił sędzia. Przegrana była niezasłużona, a strat punktów można było także uniknąć z Flotą i Ruchem.
Ostatnio w Gdyni łęcznianie zremisowali 2:2 i ten wynik zrobił wrażenie. W I lidze odrabianie strat jest bardzo trudne, a w Trójmieście gościom udało się to nawet dwukrotnie. – Jesteśmy dopiero za połową rundy, więc na wnioski i deklaracje jest stanowczo za wcześnie – uważa prezes Artur Kapelko.
– Ta liga jest nieobliczalna, a nawet kowbojska. Dlatego zawsze skupiamy się tylko na najbliższym meczu, w tym wypadku z Polonią Bytom. Myśląc o czołowej roli, trzeba grać konsekwentnie, z determinacją i do przodu. My staramy się tak robić. Czemu konfitury i dobre rzeczy mają nie być również dla nas?
Obietnice awansu padały w poprzednich latach, a najbardziej napompowany balon był za kadencji Wojciecha Stawowego. Po bolesnych nauczkach teraz w Łęcznej trudno usłyszeć podobne słowa. – Nie rozmawiamy o awansie.
Mówienie o tym we wrześniu to chodzenie po cienkiej linie, ale staram się wpajać chłopakom to, żeby w każdym spotkaniu grać o zwycięstwo – stwierdził Piotr Rzepka po remisie w Gdyni.
– W tej lidze każdy może wygrać z każdym. My na przykład nieoczekiwanie zwyciężyliśmy w Szczecinie, mimo że Pogoń pięć wcześniejszych meczów u siebie wygrała – przypomina Piotr Bazler, pomocnik Dolcanu Ząbki.
– W dodatku z mojego punktu widzenia poziom rozgrywek wzrasta, bo coraz więcej piłkarzy z ekstraklasy trafia tutaj. Czy Bogdanka ma szanse wywalczyć promocję? Jeśli ktoś w tym momencie ma 20 punktów na koncie, to chyba to coś znaczy.
To jeden z faworytów, obok Pogoni, Piasta, Arki i Sandecji. Byle tylko nic nieprzewidzianego nie wydarzyło się w październiku
Bo rzeczywiście, najbliższe mecze zapowiadają się intrygująco. – Przed nami trudne kolejki – podkreśla Tomas Pesir.
– U siebie musimy koniecznie wygrywać, ale zobaczymy co przywieziemy z obcych boisk. A przecież niedługo pojedziemy do Szczecina i Gliwic.
Myślę, że karty będzie rozdawała czołowa piątka, choć do tego towarzystwa nie pasuje mi Flota. Ufam w awans, ale wszystko za nas powiedzą wyniki. – My też mamy swoje marzenia i atuty – dodaje Kapelko.