Dzisiaj rano media obiegła wiadomość, że piłkarze Motoru Lublin nie pojechali na mecz sparingowy do Łęcznej przeciwko tamtejszemu Górnikowi, bo kontrakt z trenerem Goncalo Feio wygasł 30 czerwca i nie został przedłużony. Po tej informacji zaczęło huczeć od plotek i spekulacji. Póki co klub oficjalnie nadal nie odniósł się do zaistniałej sytuacji
Jeszcze w piątek popołudniu włodarze Motoru wręcz zasypywali kibiców kolejnymi informacjami o tym, że kolejni piłkarze żółto-biało-niebieskich przedłużają umowy z klubem. Najpierw podano, że kontrakt przedłużył Sebastian Rudol, który przedłużył umowę o kolejny rok. Następnie poinformowano o przedłużeniu kontraktu z Kacprem Wełniakiem i to aż do 30 czerwca 2026 roku. Ostatnią informacją dotyczącą kadry na nowy sezon była ta, że umowę przedłużył także Michał Król – jego kontrakt przedłużono do 30 czerwca 2024 roku.
Natomiast w sobotę rano jak grom z jasnego nieba gruchnęła informacja, że zawodnicy Motoru nie pojechali do Łęcznej na mecz sparingowy z tamtejszym Górnikiem. Wedle naszych nieoficjalnych informacji powodem było nie przedłużenie umowy z trenerem Goncalo Feio. Okazało się, że są to doniesienia prawdziwe i Portugalczykowi nie zaproponowano nowej umowy. W internecie zaczęła krążyć wiadomość, jaką miałby napisać Feio. – Pomimo tego, że moja umowa była do 30 czerwca i nie podpisali zemną nową. Dziś miałem budzik na 5h00 by przyjść do pracy (myślałem że to tylko formalność. A przed 24h wczoraj w nocy dostałem mail, ze klub nie przedłuży ze mną umowy – czytamy. – Zwolnili mnie, mailem – dodano.
Klub nie zabrał oficjalnego stanowiska ani w sprawie braku rozegrania sparingu, ani w sprawie nie przedłużania współpracy z trenerem.