(fot. GORNIK.LECZNA.PL/FACEBOOK)
Górnik Łęczna przygotowuje się do wznowienia rozgrywek. Według ligowego terminarza „zielono-czarni” pierwszy mecz po przymusowej przerwie rozegrają trzeciego czerwca
Wicelider drugiej ligi od 12 maja uzyskał zgodę na treningi grupowe po tym jak Departament Rozgrywek Krajowych PZPN zatwierdził brak przeciwskazań po przeprowadzeniu badań diagnostyczno – przesiewowych na obecność przeciwciał anty-SARS-CoV-2. – Od tego momentu rozpoczęliśmy zajęcia w pełnym składzie. Obecnie trenujemy w cyklu mieszanym i nie należy go porównywać do tego jak trenowaliśmy w okresie przygotowawczym czyli w przerwie między rozgrywkami – mówi Kamil Kiereś, trener Górnika. – Zawodnicy czują głód piłki i bardzo to widać. W okresie kwarantanny i nałożenia najcięższych obostrzeń każdy z nas wrócił w swoje rodzinne strony. Piłkarze trenowali wówczas indywidualnie, a my jako trenerzy monitorowaliśmy ich pracę. Dodatkowo organizowaliśmy regularne wideokonferencję aby mieć ze sobą kontakt. Czekaliśmy na decyzje co do przyszłości, a ja wierzyłem w to, że w tym sezonie wrócimy jeszcze do walki o punkty. Dlatego motywowałem jeszcze mocniej zawodników do wytężonej pracy. Cieszę się, że się nie pomyliłem i sezon zostanie dokończony – dodaje szkoleniowiec Górnika.
Do ponownego wznowienia rozgrywek w drugiej lidze pozostało jeszcze niespełna dwa tygodnie. Celem w Łęcznej na ten sezon był awans i w tej materii nic się nie zmieniło. Jednak pierwsze kolejki po „odmrożeniu” rozgrywek będą dużą niewiadomą, bo Polski Związek Piłki Nożnej nie wyraził zgody na rozgrywanie meczów kontrolnych. – Nie ma co ukrywać, jest to dla nas wszystkich pewne utrudnienie. Jednak nie tylko Górnik Łęczna jest w takiej sytuacji bo zakaz dotyczy również innych klubów, także z ekstraklasy. Wszyscy więc rozpoczniemy walkę o punkty z podobnego pułapu. A zamiast sparingów w formie pewnej alternatywy rozrywamy chociażby gry wewnętrzne – uspokaja Kiereś.
Negatywnych skutków wywołało przerwanie rozgrywek nie sposób policzyć. Jednak czy w obecnej sytuacji można się doszukać jakichś pozytywów? – Ostatnie tygodnie przed wznowieniem rozgrywek w marcu było dla nas bardzo pechowe. Z powodu różnego rodzaju urazów aż dziewięciu zawodników wypadało z udziału w treningach. A to zaburzyło u nich pełnię przygotowań do rozgrywek. Mieliśmy więc wówczas sporo problemów. Natomiast teraz mogą powiedzieć, że mam do dyspozycji wszystkich zawodników i każdy z nich ambitnie walczy o miejsce w podstawowym składzie – kończy opiekun „zielono-czarnych”.
Pierwszy mecz po wznowieniu rozgrywek Leandro i spółka rozegrają w środę trzeciego czerwca w Katowicach z tamtejszym GKS. Będzie to tym samym hit kolejki, bo obie ekipy dzieli zaledwie różnica jednego punktu na korzyść łęcznian. Spotkanie będzie można obejrzeć na antenie TVP Sport.