Pozytywnym akcentem 2021 rok zakończyli piłkarze Motoru. Drużyna Marka Saganowskiego nie rozegrała może wielkiego spotkania, ale pewnie pokonała Śląsk II Wrocław 2:0. Mimo wszystko kibice i działacze liczyli na więcej, bo żółto-biało-niebiescy przezimują przerwę w rozgrywkach tuż za strefą barażową, na siódmym miejscu w tabeli.
W 12 minucie Mariusz Idzik złamał akcję z lewego skrzydła do środka i huknął na bramkę, ale dobrze spisał się Sebastian Madejski, który odbił piłkę na rzut rożny. Po chwili odpowiedział najgroźniejszy w ataku duet Motoru, czyli: Piotr Ceglarz i Michał Fidziukiewicz. Pierwszy podawał, a strzał drugiego został jednak przyblokowany i bramkarz gości nie miał problemów, żeby złapać piłkę.
Od pierwszego gwizdka tempo było raczej sparingowe, niezbyt dużo było też klarownych sytuacji. W 20 minucie gospodarze objęli prowadzenie. Po akcji Adama Ryczkowskiego lewym skrzydłem piłka spadła pod nogi Damiana Sędzikowskiego po drugiej stronie boiska. „Sędzik” od razu uderzył z narożnika pola karnego i o dziwo otworzył wynik meczu. O dziwo, bo lepiej powinien się zachować bramkarz rywali Józef Burta, który niemrawo rzucił się do futbolówki.
W 31 minucie wydawało się, że Ryczkowski będzie miał dobrą okazję na zaliczenie premierowego trafienia w barwach Motoru. Skrzydłowy ekipy z Lublina zwiódł jednego rywala i zdecydował się na uderzenie. Niestety, bardzo, bardzo niecelne. Po chwili Sędzikowski miał dookoła siebie czterech rywali, ale znalazł lukę, żeby strzelić po ziemi. Tym razem Burta był jednak na posterunku.
W 36 minucie zagrania z prawego skrzydła nie przeciął Maks Cichocki, nie przejął piłki Idzik, a także Wojciech Błyszko. Dlatego szansę dostał Marcel Zylla. Strzelił jednak lekko, po ziemi, do „koszyczka” bramkarza Motoru. W 43 minucie Ryczkowski ostro dośrodkował w szesnastkę, a ponownie kiepsko zachował się Burta, który nie odbił piłki. Skorzystał z tego Sędzikowski, który od razu zgrał ją z powietrza przed bramkę, gdzie Fidziukiewicz z metra posłał do siatki.
Drugą połowę od mocnego uderzenia mogli rozpocząć gospodarze, bo piłka od razu wylądowała w bramce drużyny z Wrocławia. Sędzia wcześniej użył jednak gwizdka i podyktował rzut wolny. A ten nie przyniósł zmiany wyniku. W drugiej odsłonie więcej z gry mieli przyjezdni, ale mimo wielu ofensywnych akcji brakowało im ostatniego podania, albo lepszego wykończenia.
W 57 minucie Idzik dostał prostopadłe podanie w pole karne i z ostrego kąta huknął w boczną siatkę. W 63 minucie wydawało się, że będzie 2:1. Świetną interwencję popisał się jednak Madejski, który odbił próbę Zylli. Szybko przenieśliśmy się pod drugą bramkę, gdzie Ryczkowski polował na swojego gola. Zamiast dograć do Fidziukiewicza sam chciał podwyższyć na 3:0 i w dobrej sytuacji uderzył prosto w bramkarza.
W 73 minucie świetną piłkę do Sędzikowskiego posłał Tomasz Swędrowski. Młodzieżowiec Motoru próbował zagrać wzdłuż bramki do Fidziukiewicza, ale podanie przeciął Piotr Celeban. W końcówce bliżej kolejnego gola byli piłkarze trenera Saganowskiego. Po przechwycie Rafała Króla i jego podaniu „Fidziu” nie dograł do lepiej ustawionego Macieja Firleja i po chwili zmarnował doskonałą okazję. Na koniec Król biegł sam na bramkarza jednak nie opanował piłki i zawody skończyły się wynikiem 2:0.
Motor Lublin – Śląsk II Wrocław 2:0 (2:0)
Bramki: Sędzikowski (20), Fidziukiewicz (43).
Motor: Madejski – Wójcik, Błyszko, Cichocki, Moskwik, Sędzikowski (90 Polak), Kusiński, Swędrowski, Ceglarz (75 Król), Ryczkowski (74 Firlej), Fidziukiewicz (83 Rozmus).
Śląsk II: Burta – Boruń, Caliński, Celeban, Pawelec (83 Gryglak), Wypart (75 Szmigiel), Młynarczyk, Michalski (66 Olejniczak), Bukowski, Idzik (75 Bargiel), Zylla (83 Jakubiak).
Żółte kartki: Michalski, Caliński.
Sędziował: Damian Gawęcki (Kielce). Widzów: 1524.