Wisła kończy rok w kiepskich humorach i serię czterech meczów bez zwycięstwa. W niedzielę puławianie musieli uznać wyższość Garbarni Kraków, z którą przegrali na wyjeździe 1:2. W efekcie, na razie zajmują 10 miejsce w tabeli i tracą sześć punktów do strefy barażowej. Mają też tylko osiem „oczek” przewagi nad ostatnim zespołem zagrożonym spadkiem.
Drużyna Mariusza Pawlaka fatalnie rozpoczęła zawody w Krakowie. W ósmej minucie bardzo głupi faul popełnił Piotr Lisowski, który spowodował upadek Michała Feliksa, który był sam w narożniku pola karnego. Goście mieli też przewagę w swojej szesnastce, więc nawet nie zanosiło się na wielkie zagrożenie pod bramką Pawła Sochy. Z niczego gospodarze dostali jednak rzut karny, a na gola zamienił go Michał Klec i bardzo szybko Garbarnia była na prowadzeniu.
W końcówce pierwszej odsłony znowu w rolach głównych wystąpili: Feliks i Lisowski. Ponownie ten drugi był jednak antybohaterem. Tym razem bał się agresywniej zaatakować rywala, który skorzystał z okazji. Wpadł w szesnastkę i uderzył idealnie po długim rogu podwyższając na 2:0.
Trener Pawlak próbował reagować i na drugą połowę Lisowski już nie wyszedł. Szkoleniowiec gości nie miał jednak specjalnie kim straszyć, bo na ławce siedziała praktycznie sama młodzież. Tuż po godzinie gry Duma Powiśla złapała jednak kontakt z rywalami. Po rzucie wolnym i kiepskim wybiciu gospodarzy futbolówkę przejął Carlos Daniel. Od razu zdecydował się na strzał, ale zamiast w bramkę trafił w swojego kolegę z drużyny, Ariela Wawszczyka. Obrońca Wisły zdołał przyjąć piłkę i zaskoczył bramkarza strzałem w krótki róg. Było jeszcze sporo czasu, żeby powalczyć o remis, więc zanosiło się na ciekawą końcówkę zawodów.
Na kwadrans przed ostatnim gwizdkiem Bartłomiej Bartosiak dobrze znalazł się w polu karnym po wyrzucie z autu i zagrał na dalszy słupek do Ednilsona. Portugalczyk miał świetną szansę, żeby strzelić na 2:2, ale źle trafił w piłkę i w zasadzie podał bramkarzowi Garbarni. Niedługo później Kacper Kondracki znalazł się w szesnastce gospodarzy i wyłożył futbolówkę do Emila Drozdowicza, ale napastnik Dumy Powiśla też miał problem, żeby oddać „czysty” strzał.
W końcówce więcej działo się już pod bramką Sochy, który musiał się wykazać broniąc niezłe uderzenie Bartłomieja Korbeckiego. W doskonałej sytuacji wysoko nad bramką huknął też Mateusz Duda. I ostatecznie puławianie musieli się pogodzić z ósmą porażką w tym sezonie.
Garbarnia Kraków – Wisła Puławy 2:1 (2:0)
Bramki: Klec (9-z karnego), Feliks (37) – Wawszczyk (63).
Garbarnia: Frątczak – Purcha, Bartków, Nakrosius, Morys, Marszalik (67 Laskoś), M. Duda, K. Duda, Kuczera (67 Korbecki), Feliks, Klec (81 Kuczak).
Wisła: Socha – Lisowski (46 Gałązka), Cyfert, Wawszczyk, Kuban, Bartosiak (86 Brykowski), Kondracki (70 Konc), Carlos Daniel, Ednilson, Ruiz-Diaz (46 Banach), Drozdowicz.
Żółte kartki: Cyfert, Lisowski (Wisła).
Sędziował: Daniel Kruczyński (Żywiec).