Drugi mecz na wiosnę u siebie i drugi remis. W sobotę piłkarze Avii Świdnik podzielili się punktami z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski (0:0).
Żółto-niebiescy mieli ostatnio sporo czasu, żeby solidnie popracować. Przed tygodniem zdobyli trzy punkty walkowerem za spotkanie z ŁKS Łagów, który wycofał się z rozgrywek po rundzie jesiennej. Kibice w Świdniku mieli nadzieję, że ich pupile wreszcie „odpalą” na wiosnę, ale nic z tego nie wyszło. Trzeba jednak przyznać, że to żółto-niebiescy byli bliżej kompletu punktów.
Zaczęło się od okazji dla gości, ale Dawid Rosiak poradził sobie z „główką” Pawła Zdyba. Później do głosu doszli miejscowi. Najpierw z sześciu metrów uderzał Mateusz Kompanicki, ale bramkarz przyjezdnych zdołał odbić piłkę. Później w jednej akcji zawodnicy Avii oddali kilka strzałów i wydaje się, że na koniec powinni dostać rzut karny. Najpierw próbował Wojciech Kalinowski, z dobitką pośpieszył Szymon Rak, a za trzecim podejściem jeden z rywali odbił piłkę ręką. Arbiter nie zdecydował się jednak wskazać na „wapno” i do przerwy było 0:0.
W drugiej części spotkania o bramkę mógł się pokusić przede wszystkim Wojciech Białek, ale zabrakło mu precyzji. Lepiej mógł się zachować także Dominik Maluga. Piłkarze Rafała Wójcika koncentrowali się na bronieniu dostępu do swojej bramki i kontrach. Kilka nieźle się zapowiadało, ale Fryderyk Janaszek czy Franciszek Lipka nie potrafili ich skutecznie wykończyć. Efekt? W Świdniku znowu musieli się pogodzić ze stratą punktów. Nie licząc spotkania z ŁKS Łagów, żółto-niebiescy zanotowali do tej pory: dwa remisy i porażkę w Połańcu. W sumie strzelili też tylko trzy gole.
– Mogliśmy wygrać, a na pewno w pierwszej połowie byliśmy groźniejsi. Ogólnie my mieliśmy trzy dobre sytuacje, a przeciwnik tak naprawdę tylko jedną. Szkoda, że nie wykorzystaliśmy swoich szans, ale na pewno nasze boisko nadal jest ciężkie do grania i nie pomaga. Rzut karny? Oglądaliśmy to na wideo i było zagranie ręką, jeden z rywali blokował strzał w swoim polu karnym. W tej sytuacji raczej należała nam się jedenastka – przyznaje Łukasz Mierzejewski.
A jak ocenia swój zespół w sobotnim spotkaniu? – Trudno mówić o tym czy zrobiliśmy postęp w porównaniu z ostatnim meczem z Podhalem Nowy Targ. Wtedy warunki były naprawdę ciężkie i trudno wymagać od chłopaków gry w piłkę. Tym razem warunki były lepsze jednak uważam, że jeżeli marzymy o walce o te najwyższe cele, to musimy prezentować się lepiej. Gra i charakter musi być na wyższym poziomie, a ja nie widziałem tego u wszystkich zawodników – przyznaje popularny „Mierzej”.
W następnej kolejce jego podopiecznych czeka wyjazd do Białej Podlaskiej. Tamtejsze Podlasie na pewno złapało formę. Wygrało dwa mecze z rzędu, a na wiosnę, w czterech kolejkach biało-zieloni dopisali do swojego kont siedem „oczek”. Przegrali tylko z Wieczystą w Krakowie 2:3 i to w bardzo pechowych okolicznościach. – To na pewno będzie ciężkie spotkanie, bo rywale są w formie. Każdy przeciwnik na wiosnę walczy jednak na całego i wszędzie jest trudno o punkty – przyznaje opiekun Avii.
Avia Świdnik – KSZO Ostrowiec Świętokrzyski 0:0
Avia: Rosiak – Drozd, Kursa, Midzierski, Dobrzyński, Uliczny (61 Mydlarz), Popiołek, Zając (46 Maluga), Kalinowski (61 Bialek), Kompanicki (81 Akhmedov), Rak (46 Kunca).
KSZO: Burek – Domagała, Jarzynka, Mężyk, Brągiel, Zdyb (68 Pawlik), Lipka (81 Zimnicki), Kafel, Nawrot, Janaszek, Mażysz (81 Żebrowski).