W środę poznaliśmy trzech z czterech półfinalistów okręgowego Pucharu Polski w Białej Podlaskiej. Dalej grają: Huragan Międzyrzec Podlaski, Orlęta Łuków oraz Orlęta Spomlek.
Najwięcej emocji dostarczył mecz Huraganu z Podlasiem Biała Podlaska. Trener pierwszej z ekip Damian Panek tym razem dał szansę kilku zmiennikom. I jako pierwsi na listę strzelców wpisali się przyjezdni, a konkretnie Mariusz Chmielewski. Kolejne fragmenty zawodów należały jednak do czwartoligowca.
Błyskawicznie wyrównał Iwo Czumer, a w 35 minucie na 2:1 strzelił Patryk Pakuła. Tym razem to jednak Huragan długo nie cieszył się z prowadzenia. Minęło 180 sekund, a już ponownie był remis. Tym razem za sprawą Sebastiana Całki.
W drugiej połowie żadnej z ekip nie udało się przechylić szali na swoją stronę. W efekcie, do wyłonienia zwycięzcy potrzebne były rzuty karne. A te ciut lepiej strzelali piłkarze z Międzyrzeca Podlaskiego. Ostatnią jedenastkę wykorzystał Karol Góralski, a z ekipy gości pomylił się Dawid Waśkiewicz.
– To był dziwny mecz. Przegrywaliśmy, potem wygrywaliśmy, ale ostatecznie okazaliśmy lepsi w rzutach karnych – mówi Damian Panek, trener gospodarzy. – Puchar nie był naszym priorytetem. Ktoś już mnie pytał dlaczego w składzie zabrakło kilku chłopaków, jak: Kacper Waniowski, Artur Renkowski, Paweł Radziszewski, czy Hubert Łukanowski. Mamy jednak na tyle wyrównaną kadrę, że szansę dostali ci piłkarze, którzy do tej pory grali mniej. To było jednak dobre spotkanie i fajnie, że udało się wygrać – dodaje szkoleniowiec Huraganu.
Od kilku dni nowego trenera szukają w Radzyniu Podlaskim. W środę tymczasowo zespół poprowadził trener juniorów Dariusz Wołek. Jego podopieczni wygrali w Piszczacu z Lutnią 2:1, chociaż w końcówce czwartoligowiec zaliczył kontaktowe trafienie. Na więcej zabrakło już jednak czasu.
– Mecze pucharowe niosą za sobą bardzo duże emocje i tak było tym razem. Definitywnie możemy mieć pretensje tylko do siebie. Radzyń przyjechał do nas mając na plecach bagaż problemów i powinniśmy to wykorzystać. W pierwszej połowie nie chcieliśmy otwierać gry, oddaliśmy za dużo miejsca i przegrywaliśmy drugie piłki. Od 46 minuty poukładaliśmy otwarcie gry i zaczęliśmy stwarzać sytuacje. Niestety, dwie sporne sytuacje, które można było inaczej ocenić i mecz mógłby się zakończyć pozytywnym wynikiem dla nas – wyjaśnia Piotr Kurowski, opiekun zespołu z Piszczaca.
Kłopotów z awansem do półfinału nie mieli piłkarze z Łukowa. Orlęta pokonały na wyjeździe Unię Krzywda 3:0. W pierwszej połowie wynik otworzył Sebastian Sowisz, a po zmianie stron bramkarza rywali dwa razy pokonał jeszcze Rafał Jaworski. A trzeba dodać, że ten drugi na boisku zameldował się dopiero po godzinie gry.
W ostatnim meczu dzisiaj KS BOZPN Biała Podlaska zmierzy się z Orlętami II Łuków. Spotkanie rozpocznie się o godz. 15.45.
WYNIKI 1/4 finału Pucharu POLSKI BOZPN
Unia Krzywda – Orlęta Łuków 0:3 (Sowisz 35, Jaworski 68, 88)
Huragan Międzyrzec Podlaski – Podlasie Biała Podlaska 2:2, 8:7 w rzutach karnych (Czumer 6, Pakuła 35 – Chmielewski 3, Całka 38)
Lutnia Piszczac – Orlęta Spomlek Radzyń Podlaski 1:2 (Tabalov 85 – Wojczuk 40, Kuźma 80).