W starciu beniaminków grupy czwartej III ligi Tomasovia musiała uznać wyższość Korony Rzeszów. Drużyna Pawła Babiarza była częściej przy piłce, miała więcej sytuacji, ale lepszą skutecznością wykazali się rywale. I ostatecznie wygrali 2:1.
Już po 10 minutach ekipa z Rzeszowa miała na koncie pierwszego gola. Po stracie piłki gospodarze ratowali się faulem. Sytuacja miała miejsce w polu karnym, więc sędzia nie miał wyjścia, jak wskazać na „wapno”.
A z 11 metrów nie pomylił się Paweł Piątek. Przyjezdni utrzymali skromne prowadzenie do przerwy, a po godzinie gry mieli już w zapasie dwie bramki. Znowu po prostym błędzie niebiesko-białych.
Podopieczni trenera Babiarza mieli swoje sytuacje, ale nie potrafili ich zamienić na gole. Udało się dopiero w 90 minucie. Damian Szuta dostał dobre, prostopadłe podanie w pole karne i w sytuacji sam na sam z bramkarzem ustalił rezultat sobotniego sparingu na 1:2.
W zespole z Tomaszowa Lubelskiego wystąpił ponownie Jakub Szuta, który ostatnio był testowany przez Motor Lublin. Nastolatek nadal może dołączyć do drugoligowca, ale wszystko wskazuje na to, że nawet w przypadku transferu do żółto-biało-niebieskich zostanie w drużynie trenera Babiarza, przynajmniej na najbliższą rundę.
Poza tym beniaminek III ligi jest bliski pozyskania czterech zawodników. Pierwszym jest prawy obrońca Mateusz Wójtowicz, który ostatnio grał w rezerwach Motoru. W lecie przeniósł się do Lublinianki, ale ma teraz trafić do Tomaszowa Lubelskiego na zasadzie wypożyczenia. Drugim ma być występujący po lewej stronie defensywy Jakub Czarniecki. 20-latek jest wychowankiem AMSPN Hetmana Zamość, a ostatnio zakładał koszulkę Hutnika Kraków. Ponadto Tomasovię mają wzmocnić: Daniel Chochliński (Lubań Maniowy z IV ligi małopolskiej) oraz Artur Lis (Huczwa Tyszowce).
– Mecz z Koroną był wyrównany. Może optyczna przewaga była po naszej stronie. Dłużej utrzymywaliśmy się przy piłce, mieliśmy też więcej sytuacji, jakieś 7-4. Dlatego spotkanie było całkiem przyzwoite pod pewnymi względami. Mam jednak także sporo pretensji do drużyny, głównie o błędy indywidualne w rozegraniu i działaniach ofensywnych – wyjaśnia Paweł Babiarz.
Dodaje, że jego drużyna nie może sobie pozwalać na takie wpadki, jak ta z 10 minuty. – Mieliśmy piłkę na naszej połowie, ale w głupi sposób ją straciliśmy i trzeba było faulować. To był tylko sparing, dlatego oprócz karnego nasz zawodnik obejrzał tylko żółtą kartkę. W lidze byłaby czerwona i w zasadzie po 10 minutach byłoby już po meczu. Nie czepiam się niektórych spraw, jak wykończenie naszych akcji, bo wiem, że z powodu zmęczenia błędy się zdarzają. Brakowało mi jednak przede wszystkim odpowiedzialności w naszych poczynaniach. Dwie bramki rywale strzelili nie po naszych błędach, ale po „wielbłądach” – przekonuje opiekun niebiesko-białych.
Jego podopieczni za tydzień w próbie generalnej przed rozpoczęciem nowego sezonu zmierzą się z kolejnym ligowym rywalem – Chełmianką.
Tomasovia Tomaszów Lubelski – Korona Rzeszów 1:2 (0:1)
Bramki: D. Szuta (90) – Piątek (10-z karnego), Kantor (62).
Tomasovia: Bartoszyk – Wójtowicz, Zozulia. Chodziutko, Czarnecki, Chochliński, Orzechowski, Kycko, Smoła, D. Szuta. J. Szuta oraz Krawczyk, Pleskacz, M. Żurawski, A. Żurawski, Słotwiński, Skiba, Matterazzo, Dorosz.