Wisła chce podtrzymać dobrą passę. W weekend puławianie zagrają na wyjeździe z Wisłoką Dębica (sobota, godz. 17). Rywale nie wygrali od trzech spotkań
Beniaminek z Dębicy dobrze rozpoczął nowy sezon. W trzech pierwszych kolejkach nie poniósł porażki, a w sumie uzbierał pięć punktów. Trzy kolejne występy były już dużo gorsze. Piłkarze Dariusza Kantora dopisali do swojego konta tylko jedno „oczko”. Ostatnio mieli też wielkiego pecha, bo przegrali w Sieniawie po bramce straconej w 90 minucie.
Po drugiej stronie barykady jest Duma Powiśla. Łukasz Kacprzycki i jego koledzy od czterech kolejek są niepokonani. Potrafili też wygrać z mocnymi: Koroną II Kielce (1:0) i Hutnikiem Kraków (3:2). Dzięki temu podopieczni trenerów: Jacka Magnuszewskiego i Marcina Popławskiego wskoczyli do czołówki – obecnie zajmują czwarte miejsce i chcą na dłużej zadomowić się w czubie tabeli.
– Na pewno rywale będą chcieli przerwać złą passę. Tym bardziej, że grają przed własną publicznością – mówi trener Popławski. – Spodziewamy się trudnego spotkania, jak to zwykle bywa na boiskach beniaminków. My jesteśmy jednak po serii dobrych występów. Na pewno są elementy, które musimy poprawić, ale wiemy, nad czym musimy pracować i na razie nasza gra naprawdę wygląda nieźle – zapewnia popularny „Papaj”.
W miniony weekend Wisła prowadziła już z Hutnikiem 3:0, a mimo to musiała w końcówce drżeć o wynik. Ostatecznie udało się wywalczyć pełną pulę po wygranej 3:2. Brak koncentracji w końcówce to jednak jeden z aspektów, które drużyna z Puław musi poprawić. – Zdarzają nam się dziwne przestoje. Zazwyczaj przy prowadzeniu. Tak było ostatnio przy wyniku 3:0. Brakuje w takich sytuacjach doświadczenia. Kogoś, kto przetrzyma dłużej piłkę, albo zrobi „kółeczko” i wymusi faul. Z każdym, kolejnym meczem powinno być jednak lepiej – wyjaśnia trener Popławski.
Wiadomo, że w sobotę drużynie nie pomoże Włodzimierz Puton, który od meczu w Kielcach leczy kontuzję. Czy wypadnie na dłużej? Jeszcze nie wiadomo. Znowu pojawiły się za to lepsze wieści odnośnie Mateusza Pielacha. – Nie będzie potrzebna operacja, a to na pewno dobra wiadomość. Czy jednak Mateusz i Arkadiusz Maksymiuk będą mogli zagrać w tej rundzie? Nadal trudno powiedzieć. Ten pierwszy na pewno wraca do zdrowia, ale chyba lepiej wrócić tydzień później niż tydzień za wcześnie – przekonuje drugi szkoleniowiec Dumy Powiśla.