(fot. fot. x-news/press focus)
Trwa zgrupowanie Reprezentacja Polski w Gdańsku, gdzie w czwartek zmierzy się towarzysko z Czechami, a we wtorek w ostatnim meczu Dywizji A w Lidze Narodów spróbuje sprawić niespodziankę i ograć Portugalię
Przypomnijmy, że odkąd kadrę narodową przejął selekcjoner Jerzy Brzęczek polscy kibice nadal czekają na pierwszą wygraną Biało-Czerwonych. W najbliższych dniach nasi reprezentanci będą mieć dwie okazje na przełamanie złej passy. W czwartek o godzinie 18 na stadionie w Gdańsku podejmą Czechów, a 20 listopada w Porto (godzina 20:45) czeka ich ostatni mecz tegorocznej edycji Ligi Narodów z Portugalią. Dla naszych zawodników starcie z zespołem z Półwyspu Iberyjskiego będzie meczem o prestiż bo już po poprzedniej serii gier stało się jasne, że naszą kadrę czeka spadek do Dywizji B.
Jednak wbrew pozorom dwa nadchodzące mecze będą dla Polaków bardzo ważnymi sprawdzianami. A przed ich rozpoczęciem problemów nie brakuje, bo kilku czołowych graczy dosięgły urazy. – Robert Lewandowski narzeka na ból kolana, a swoje problemy ma również Artur Jędrzejczyk. Nie będzie z nami też Kamila Glika, który ma kontuzję pachwiny – mówi selekcjoner cytowany przez portal Łączy Nas Piłka. – W jego miejsce pojawił się już Thiago Cionek. Nie chciałbym jeszcze rozmawiać o personaliach w kontekście meczów z Czechami i Portugalią. Zobaczymy, kto będzie do naszej dyspozycji i wtedy zadecydujemy o składzie – dodaje Brzęczek.
W poprzednich spotkaniach gra kadry była szeroko komentowana i wielu ekspertów miało bardzo dużo zastrzeżeń zarówno do formy zawodników, jak i doboru odpowiedniego ustawienia. Biało-Czerwoni testowali różne warianty gry i nie wyszło im to na dobre. W dwóch najbliższych starciach ma być jednak inaczej. – To ostatnie zgrupowanie przed marcowymi meczami eliminacyjnymi do mistrzostw Europy. Zawsze jest dużo planów do zrealizowania, ale ogranicza nas czas. Musimy również zwracać uwagę na obciążenia treningowe, ponieważ nasi zawodnicy rozgrywają bardzo dużo spotkań w klubach, czy to w rozgrywkach ligowych, czy w europejskich pucharach – tłumaczy Brzęczek. – Na pewno więcej uwagi poświęcimy taktyce. Potwierdzam, że wracamy do gry w naszym podstawowym ustawieniu, czyli 1-4-4-2 bądź 1-4-2-3-1. W październikowych meczach szukaliśmy innych rozwiązań, ale nie wyglądało to najlepiej. Bardzo poważnie traktowaliśmy poprzednie mecze reprezentacji i tak też podchodzimy do spotkań, które przed nami. Jesteśmy teraz trochę w szpagacie. W drużynie jest kilku doświadczonych zawodników, na których będziemy stawiać, ale chcemy też wpuścić do zespołu trochę świeżej krwi, dać szansę młodym. Zapewniam, że w marcu będziemy mieli drużynę gotową do wielkich wyzwań.– przekonuje selekcjoner.