Grająca w Paris Saint Germain bramkarka w czwartkowy wieczór miała szansę na życiowy sukces. Jednak Polka i jej koleżanki w finałowym starciu Ligi Mistrzyń kobiet uległy Olimpique Lyon po rzutach karnych.
Faworytkami francuskiego finału w Cardiff były zawodniczki z Lyonu, mające w składzie cała plejadę gwiazd damskiej piłki nożnej. Jednak PSG od samego początku toczyło niezwykle wyrównany bój z rywalkami, a Kiedrzynek bardzo dobrze spisywała się między słupkami.
W regulaminowym czasie gry i dogrywce kibice nie zobaczyli bramek i do wyłonienia zwyciężczyń potrzebne były rzuty karne. A w nich bardzo dobrze spisywała się reprezentantka Polski. Pochodząca z Lublina bramkarka niczym Jerzy Dudek w finałowym meczu w Stambule starała się zdeprymować rywalki. Polka świetnie obroniła mocny strzał Eugenie Le Sommer w drugiej serii i dała swojej drużynie szansę na awans. Niestety chwilę później jej koleżanka Grace Geyoro również nie wykorzystała rzutu karnego i konkurs trwał dalej.
Kiedrzynek podeszła do „jedenastki” w ósmej serii i niestety strzeliła obok bramki, a chwilę później nie zdołała obronić uderzenia bramkarki Lyonu i to rywalki cieszyły się z końcowego tryumfu.
Dla Katarzyny Kiedrzynek było to drugie podejście do zdobycia Ligi Mistrzyń. Dwa lata temu jej drużyna przegrała z FFC Frankfurt 1:2.
Olympique Lyon - PSG 0:0 (7:6 - po rzutach karnych)