Znowu trener Kłosa Zbigniew Wójcik po końcowym gwizdku mógł odczuwać spory niedosyt. Tym razem jego piłkarze zremisowali u siebie z Victorią Żmudź 1:1. Gospodarze mieli sporo sytuacji, ale wykorzystali tylko jedną z nich.
Od pierwszego gwizdka do ataku ruszyli Łukasz Drzewicki i jego koledzy. I to właśnie „Drzewo” mógł wpisać się na listę strzelców w trzeciej minucie po uderzeniu głową, ale spudłował.
Później kilka razy w polu karnym gości robił się porządny „kocioł”, ale za każdym razem piłkarze ze Żmudzi wychodzili z opresji. Raz wydawało się, że piłka w końcu wyląduje w siatce po tym, jak minął się z nią Paweł Perdun. Z pomocą przyszedł jednak Robert Kazubski i wybił futbolówkę tuż sprzed linii. Pecha miał też Paweł Mazur, który mógł wpakować piłkę do „pustaka” jednak w ostatniej chwili futbolówka mu podskoczyła i znowu nic z tego nie wyszło.
Gospodarze pewnie myśleli, że gol dla nich jest kwestią czasu. A niespodziewanie do 29 minuty prowadził zespół Piotra Molińskiego. Po centrze z rzutu rożnego w wykonaniu Kamila Sawy jeden z obrońców odbił futbolówkę i ta wylądowała w siatce. Tuż przed zakończeniem pierwszej odsłony Kłos jednak doprowadził do wyrównania. Po zamieszaniu w szesnastce gości na 1:1 strzelił Paweł Wójcicki.
Po zmianie stron zawody długo były wyrównane. Ostatni kwadrans to znowu przewaga drużyny Wójcika. I pojawiła się szansa na zdobycie trzech punktów. Piotr Adamski znalazł się sam przed bramkarzem jednak za długo zwlekał z oddaniem strzału. Dzięki temu jeden z obrońców zdążył z interwencją, a mecz zakończył się podziałem punktów.
– Dobrze weszliśmy w mecz, nawet bardzo dobrze. Zabrakło skuteczności, bo powinniśmy zamknąć spotkanie już po 45 minutach. Mieliśmy dwie-trzy naprawdę dobre okazje. My nie strzeliliśmy, a rywale tak. I to z przypadkowego stałego fragmentu gry. Dobrze, że udało się wyrównać, bo naprawdę nie zasłużyliśmy na porażkę. Po przerwie mieliśmy piłkę meczową, ale skończyło się remisem. Wolelibyśmy wygrać, bo dzięki temu bylibyśmy wyżej w tabeli. Po tym co dzieje się w trzeciej lidze wychodzi na to, że aby się utrzymać, trzeba mieć za sobą przynajmniej sześć drużyn. Czeka nas ciężka walka – wyjaśnia trener Wójcik.
Zadowolony z punktu był za to szkoleniowiec przyjezdnych, który przyznał, że to rywale byli bliżej wygranej. – Nie ma co ukrywać, że nie zasłużyliśmy w tym spotkaniu na więcej. W pierwszej połowie może było 10-15 minut, kiedy osiągnęliśmy przewagę. To było jednak za mało. Później to rywale robili więcej zamieszania pod naszą bramką. Cieszymy się, że w ogóle mogliśmy zagrać, bo wszyscy byli już spragnieni powrotu na boisku – wyjaśnia Piotr Moliński.
Kłos Gmina Chełm – Victoria Żmudź 1:1 (1:1)
Bramki: Wójcicki (45) – K. Sawa (29).
Kłos: Kozłowski – Leśniak (65 E. Poznański), Rutkowski, Kowalski, Siatka, Flis, K. Rak, Fornal (85 J. Rak), Wójcicki (73 Jabłoński), Mazur (60 Adamski), Drzewicki (55 Dąbrowski).
Victoria: Perdun – Bartnik (60 Misiurek), Salewski, Ścibior, Przychodzień (46 Skowronek), Stańczykowski, K. Sawa (60 Łubkowski), Kazubski, J. Sawa (85 Kuczyński), Warecki, Bielecki (65 Lecki).
Żółte kartki: Przychodzień, Stańczykowski (Victoria).
Sędziował: Maciej Wieliczek (Biała Podlaska).