Piłkarze Unii Hrubieszów mogą pluć sobie w brodę po sobotnim spotkaniu z Lublinianką. Podopieczni Dariusza Herbina byli na dobrej drodze do tego, żeby podnieść się po bolesnej, ubiegłotygodniowej porażce z drugim zespołem Górnika Łęczna. Będą oni musieli odłożyć to na później, bo przegrali u siebie 3:4 z lubelskim zespołem
Hrubieszowianie nie mogą być w dobrych humorach – po siedmiu kolejkach mają na swoim koncie dwie wygrane i pięć porażek. W ubiegłym tygodniu Unia przegrała aż 1:7 z Górnikiem II Łęczna. Mecz z Lublinianką miał być dobrą okazją do zmazania tamtej plamy. Ekipa prowadzona przez Dariusza Bodaka miała jednak inne plany i chciała odnieść trzecie zwycięstwo w tym sezonie.
Już sam początek meczu nie wyglądał dla nich różowo. Lublinianka zdobyła gola w 2. minucie za sprawą Jarosława Milcza. Hrubieszowianie bardzo szybko się jednak zrehabilitowali i to z nawiązką. Najpierw w 8. minucie Mateusz Oleszczuk wpakował piłkę między słupki bramki lublinian, a 24 minuty później na 2:1 podwyższył Łukasz Kamiński.
Tuż po przerwie drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę, obejrzał Filip Pietrusiewicz. To podcięło trochę skrzydła jego kolegom, bo w 48. minucie bramkę z rzutu wolnego zdobył Krzysztof Rybak i było już 2:2. Pecha miała też Lublinianka – w 83. minucie sędzia pokazał drugi żółty kartonik bramkarzowi Maksymilianowi Żuberowi, a minutę później „jedenastkę” dla Unii zamienił na bramkę Jewgienij Grui.
Najwidoczniej jednak presja wyniku zrobiła swoje, bo drużyna z Lublina stanęła na wysokości zadania i nie tylko odrobiła straty, ale nawet wygrała ten mecz 4:3. Jako pierwszy sygnał do ataku z kontry dał Adrian Rapa, a w jego ślady poszedł jeszcze strzelec pierwszej bramki w tym starciu Jarosław Milcz.
– Pokazaliśmy się z dobrej strony, mimo tego, że dwa razy przegrywaliśmy i dostaliśmy czerwoną kartkę. Pokazaliśmy wolę walki i charakter. Ta wygrana na pewno cieszy i na spokojnie możemy teraz przygotowywać się do kolejnego meczu – mówi Dariusz Bodak, trener Lublinianki.
– Na pewno szkoda tego meczu, bo przegraliśmy już kolejny raz w tym sezonie. Na początku drugiej połowy wypadł nam jeden zawodnik, za chwilę straciliśmy bramkę z wolnego. W 84. minucie udało nam się wyjść na prowadzenie z rzutu karnego, ale już nie utrzymaliśmy tego wyniku do końca – tłumaczy Dariusz Herbin, szkoleniowiec Unii Hrubieszów.
Unia Hrubieszów – Lublinianka Lublin 3:4 (2:1)
Bramki: Oleszczuk (8), Kamiński (32), Grui (84-karny) – Milcz (2, 90), Rybak (48), Rapa (87).
Unia: Wyłupek – Oleszczuk M., Alokhin, Kazan, Pietrusiewicz, Kamiński, Wiejak, Podgórski, Grui, Drapsa, Greniuk (87 Oleszczuk A.).
Lublinianka: Żuber – Kowalczyk (68 Iwańczuk), Maliszewski, Dzyr, Kośka, Rybak (80 Rasiński), Stępień (72 Kuzioła), Wrzesiński, Pikul (87 Toruń), Milcz, Rapa.
Czerwone kartki: Pietrusiewicz (46-za drugą żółtą) – Żuber (83-za drugą żółtą).
Sędziował: Patryk Zielant.