Podopieczni Pawła Kamińskiego niespodziewanie rozbili 8:1 Ruch Ryki
W Cycowie w tym sezonie dominują zaskoczenia. Najpierw fanów miejscowego Błękitu zaskoczył fakt, że do klubu dołączył Grzegorz Bronowicki. Ten urodzony w Jaszczowie obrońca już chyba zawsze będzie kojarzony z meczem przeciwko Portugali z 2006 r. Wówczas w 2006 r. Biało-Czerwoni pokonali 2:1 ówczesną czwartą drużynę świata, a Bronowicki zatrzymał słynnego Cristiano Ronaldo. W tamtym czasie grał już w warszawskiej Legii, a rok później trafił do słynnej Creveny Zvezdy Belgrad. – Ciężko rozstać się z murawą. W Łęcznej i okolicach nie ma drużyny oldbojów, więc gra w Błękicie jest dla mnie okazją do utrzymania się w dobrej kondycji fizycznej. Jestem bardzo zbudowany tym, co widzę w tym klubie. Jest tu dużo ciekawych piłkarzy, którzy mają w sobie olbrzymie pokłady ambicji. Cieszy mnie też atmosfera na innych obiektach, bo zawodnicy podchodzą do siebie z szacunkiem – mówi Grzegorz Bronowicki.
Drugim zaskoczeniem był fakt, że Błękit tak fatalnie rozpoczął rozgrywki lubelskiej klasy okręgowej. Podopieczni Pawła Kamińskiego przegrali pierwsze cztery spotkania, a co gorsza w żadnych z tych meczów nie byli w stanie nawet nawiązać walki z przeciwnikami.
I kiedy wydawało się, że poprawa już nigdy nie nastąpi, to przyszło kolejne zaskoczenie, jakim był występ w Rykach. Gracze Błękitu nagle zagrali jak z nut i wygrali 8:1. Trzy bramki w tym spotkaniu zdobył Patryk Orysz, który został ustawiony jako napastnik. – Wcześniej grał nieco bardziej z tyłu. Ten chłopak najlepiej czuje się jednak jako snajper – mówi Bogusław Jastrzębski, prezes Błękitu.
W tym meczu w barwach Błekitu zagrali również Grzegorz Bronowicki i Veljko Nikitović. Był to pierwszy wspólny występ legend Górnika Łęczna w barwach Błękitu, a ten drugi okrasił go nawet bramką. – Myślę, że to był klucz do zwycięstwa. Obaj koordynują grę całego zespołu, jego ustawienie czy tempo gry. Oni mają inny ogląd na boiskowe wydarzenia niż amatorzy, dlatego cieszę się, że są w naszym zespole – dodał sternik klubu z Cycowa. – Z meczu na mecz wyglądamy coraz lepiej. Myślę, że na początku sezonu młodym piłkarzom ciążyła trochę presja. W ostatnim meczu zaprezentowali się jednak świetnie i to pozwoli im uwierzyć w to, że w „okręgówce” też można wygrywać – mówi Grzegorz Bronowicki.
Najbliższą okazję piłkarze z Cycowa będą mieli już w niedzielę, kiedy pojadą do Bełżyc, gdzie czeka na nich Unia. To spotkanie rozpocznie się o godz. 15.