Bohaterem spotkania był Jakub Baran, który w pierwszej połowie obronił rzut karny
Gdyby Jakub Baran grał w swojej karierze tylko przeciwko rezerwom Wisły Puławy, to występowałby najprawdopodobniej już na poziomie ekstraklasy. 25-latek ma patent na tę drużynę. W poprzednim sezonie w meczu rozgrywanym w Kurowie obronił rzut karny, który natchnął jego kolegów do odrabiania strat i doprowadzenia do remisu. W sobotę również obronił „jedenastkę”. Ta interwencja tym razem również była bardzo ważna, bo gdyby puławianie objęli w prowadzenie już w pierwszej połowie, to Garbarnia mogłaby tego meczu nie wygrać.
A tak gospodarzom udało się do przerwy utrzymać bezbramkowy remis, a po zmianie stron rozpoczęli zmasowany atak. Przyniósł on efekt w 65 min, kiedy Michał Zlot minął kilku rywali i pokonał bramkarza rywali pięknym strzałem pod poprzeczkę. Chwilę później było już po meczu, bo wynik podwyższyli Grzegorz Makaruk i Przemysław Figiel. – Myślę, że kibice, którzy przybyli na stadion wychodzili z niego zadowoleni. To był dobry mecz, który miał niezłe tempo. Cieszę się ze zwycięstwa, zwłaszcza, że znowu nie graliśmy w pełnym składzie. Ciągle mamy jakieś wypadki losowe, które sprawiają, że muszę eksperymentować z zestawieniem drużyny – mówi Robert Mirosław, opiekun Garbarni.
Garbarnia Kurów – Wisła II Puławy 3:0 (0:0)
Bramki: M. Zlot (65), Makaruk (70), Figiel (82).
Garbarnia: Baran – S. Zlot (46 Wałach), Figiel, Dados, Chabros (61 Gol), Bieniek Głowacki (83 Mrozek), Michalski, Rukasz (77 Lubisz), M. Zlot, Dajos, (67 Makaruk).
Wisła II: Pawłowski – Plewka, Abramczyk, Łuczkowski, Kozak, Figura, Dumek, Chojnacki (46 Sobich), Konc, Tosiak, Gołąb (60 Corbo).
Żółta kartka: Mirosław (na ławce). Sędziował: Komendarski. Widzów: 150.