(fot. PIOTR MICHALSKI)
Piłkarze Garbarni Kurów znakomitym finiszem uratowali rundę jesienną
Przez sporą część sezonu wydawało się, że podopieczni Roberta Mirosława będą koszmarnie wspominać tegoroczną jesień. Przez jej większość zazwyczaj przegrywali i w 13 spotkaniach zgromadzili ledwie 11 pkt. Dwoma ostatnimi występami sprawili jednak, że ten okres nie będzie w Kurowie tak fatalnie wspominany, a dziewiąte miejsce po pierwszej rundzie pozwala z optymizmem patrzeć w przyszłość.
Progres zaczął się przed tygodniem, kiedy Garbarnia po bardzo dobrym meczu pokonała 3:1 rezerwy Avii Świdnik. W sobotę, w zaległym meczu z 11 kolejki, podopieczni Roberta Mirosława odprawili z kwitkiem inny zespół rezerw – Wisłę II Puławy. Duma Powiśla przywiozła z Kurowa bagaż aż 7 bramek. – Przed tymi dwoma spotkaniami powiedziałem chłopakom, że to była trudna runda. Dostaliśmy jednak szansę na jej uratowanie i musimy tę okoliczność wykorzystać. Bardzo cieszę się, że zespół tak zareagował na moje słowa. Te dwa mecze zupełnie odmieniły obraz tej rundy – mówi Robert Mirosław.
Wyliczanka faktów, które zmienił sobotni mecz jest bardzo długa. Dla Garbarni było to pierwsze domowe zwycięstwo w tym sezonie. Do tej pory piłkarze z Kurowa nie chcieli zbyt mocno rozpieszczać swoich fanów, którzy licznie odwiedzali stadion. Do soboty nie wygrali na nim ani razu i zdobyli ledwie 7 bramek. W rywalizacji z rezerwami Wisły podwoili ten dorobek. Zresztą ostatni raz tyle bramek zdobyli 5 czerwca, kiedy jeszcze w ubiegłym sezonie pokonali GKS Niemce 8:2. Co ciekawe, zwycięstwo różnicą 7 bramek jest ich najwyższym triumfem od momentu powrotu do „okręgówki” w 2019 r. W A klasie Garbarni udawało się tak wysoko wygrywać – po raz ostatni miało to miejsce 8 czerwca 2019 r., kiedy pokonała na własnym boisku Amatora Leopoldów-Rososz aż 8:1.
Bohaterem rywalizacji z Wisłą był Sebastian Chabros, któremu wystarczyła jedna połowa, aby skompletować hat-tricka. Świetny dzień miał również Przemysław Figiel. On zanotował z kolei dwa trafienia. Listę strzelców uzupełnili Karol Głowacki i Sebastian Zlot. – Tak wysokie zwycięstwo ma olbrzymi wpływ na morale drużyny. Myślę, że dzięki temu będzie nam łatwiej przygotowywać się do rundy rewanżowej. Chcielibyśmy również lekko wzmocnić zespół, zwłaszcza w formacji ofensywnej. Zobaczymy jednak czy pozwolą nam na to finanse. Garbarnia jest bardzo dobrze zarządzanym klubem i dziękuję wszystkim osobom z nim związanym za włożoną pracę w rozwój tej drużyny – dodaje Robert Mirosław.
Garbarnia Kurów – Wisła II Puławy 7:0 (4:0)
Bramki: Chabros (18, 23, 41), Głowacki (21), Figiel (64, 85), S. Zlot (89).
Garbarnia: Antoniak (46 Baran) – Muszyński (65 S. Zlot). Dados, Dajos, Figiel, Wolszczak, Chabros (60 Kusyk), Głowacki (65 Kozak), Gałka, M. Zlot, Bieniek (60 Żaba),
Wisła II: Pawłowski (60 Pilaszek) – Korpysa, Polak (65 Furga),Nowak, Bulzacki (65 Knap), Konrad Pyska, Pionka, Abramczyk, Ponikowski, Łyjak, Karasiński.
Żółte kartki: Łyjak, Knap. Sędziował: Zych. Widzów: 100.
Piłkarze Garbarni zwycięstwami w dwóch ostatnich meczach zasłużyli na uznanie kibiców
Fot. Piotr Michalski