ROZMOWA Z Mirosław Jabłońskim, trenerem Górnika Łęczna
– Na razie nikt nie odchodzi, wszyscy zawodnicy mają ważne kontrakty. Skład z jesieni może zostać utrzymany, ale mimo to mam nadzieję, że nasza gra będzie dużo lepsza. A młodych graczy i tak będziemy szukali, bo myślimy również o dalszej przyszłości Górnika.
• Jednak najpierw będzie runda wiosenna, być może kolejna bardzo trudna w Łęcznej. Nikogo pan nie potrzebuje do drużyny?
– Po rundzie jesiennej przeprowadziłem analizę i przedstawiłem władzom klubu odpowiednie wnioski. Powiedziałem, na które pozycje potrzebne są nam wzmocnienia. Jeśli przyjdą młodzi zawodnicy, to będę mieli od kogo się uczyć. Jesienią sporym problemem była kwestia zgrania. Teraz już powinno to wyglądać lepiej.
• Prezes Krzysztof Dmoszyński powiedział, że koniec z legią cudzoziemską.
– Przecież nie będę komentował słów prezesa. Jednak rzeczywiście, jesienią mieliśmy sporo zagranicznych piłkarzy.
• Ale swoją wizję zespołu chyba pan ma.
– Ten zespół będzie się kreował w trakcie przygotowań. Nie wiem, na co będzie nas stać pod względem finansowym. Ale na pewno nie na kupowanie drogich zawodników. Ten okres Górnik ma już za sobą, kiedy występował w ekstraklasie i sprowadzał gotowych graczy. Teraz chcemy stawiać na swoich wychowanków i chłopaków z regionu. To właściwa strategia, która Górnikowi na pewno przyniesie korzyści, pod każdym względem.
• Wypożyczenia mają sens?
– Tak, jeśli mówimy od długofalowej współpracy z innym klubem. To też zależy od potrzeby chwili. Ale wypożyczenie jest bardziej uzupełnieniem, niż wzmocnieniem.
• Na jakich pozycjach potrzebuje pan nowych graczy?
– Pierwsza runda pokazała, że na bokach, obrony i pomocy. Jednak podkreślę jeszcze raz, przede wszystkim skupiamy się na pozyskiwaniu perspektywicznych zawodników.
• W porządku, tylko czy oni zrobią odpowiednią konkurencję dla Daniela Bożkowa czy Mariusza Zasady?
– Od razu na pewno nie, ale będę mieli od kogo się uczyć. Jesienią przyszedł do nas Mateusz Pielach i bardzo dobrze poradził sobie na lewej obronie.
• Linii napadu nie należy wzmacniać?
– Mam napastników. A jeśli ktoś przyjdzie, to tylko w sytuacji, kiedy ktoś inny odejdzie. W tej chwili mamy w kadrze 27 graczy, a wystarczyłoby 22. Po co utrzymywać aż tylu?
• Kilku zawodników trafiło na listę transferową. Jeśli żaden z nich nie odejdzie, to czy później będą traktowani jak pozostali, czy trafią do rezerw?
– Każdy piłkarz w okresie przygotowawczym otrzyma szansę i tylko od niego będzie zależało, czy ją wykorzysta.
• Na półmetku sezonu Górnik ma tylko pięć punktów zapasu nad strefą spadkową. Odczuwa pan z tego powodu dyskomfort?
– Po prostu cały czas trzeba patrzeć za siebie. Nie rozmawiać o awansie, tylko pamiętać o tym, co było przed rokiem. A wtedy, choć mieliśmy serię siedmiu meczów bez porażki, praktycznie do końca musieliśmy martwić się o utrzymanie. Teraz nie możemy znowu zaplątać się do strefy spadkowej.
• Bez zgrupowania i mocnych sparigpartnerów w okresie przygotowawczym forma przed rundą rewanżową może być sporą niewiadomą.
– Wcale tak nie uważam, w Łęcznej mamy odpowiednie warunki. Choć nasze położenie powoduje, że trudno umówić gry kontrolne z silnymi przeciwnikami. Zespoły z ekstraklasy wyjeżdżają na zgrupowania. I nie jest wcale przesądzone, że my również nie pojedziemy.
• Dokąd?
– Na Białoruś, do Homla. Tam są właściwe obiekty i moglibyśmy zagrać sparingi z dobrymi przeciwnikami. Cały czas prowadzę w tej sprawie rozmowy.