Franciszek Smuda może odetchnąć z ulgą. Jeżeli od wyniku i gry polskich piłkarzy z Argentyną zależała posada selekcjonera "biało-czerwonych”, to 63-letni szkoleniowiec może być spokojny. Gospodarze wygrali zasłużenie w towarzyskim meczu 2:1.
Media, skoro w zespole znalazło się miejsce dla Alejandro Cabrala czy bramkarza głębokich rezerw Arsenalu Londyn Damiana Martineza, oceniały kadrę przyjezdnych jako Argentynę C, a nawet D.
I od początku inicjatywa należała do graczy Smudy. Po kwadransie gry Adrian Mierzejewski próbował szczęścia strzałem bezpośrednio z rzutu wolnego.
Uderzenie całkiem niezłe, ale bramkarz "Albicelestes” nie miał problemów z jego obroną. W 22 min kapitalną okazje mieli goście. Pojedynek jeden na jeden przegrał Łukasz Piszczek i dobre podanie dostał zupełnie nie pilnowany w naszym polu karnym Ruben. Świetnie jego strzał obronił jednak Wojciech Szczęsny. Po 240 sekundach stadion w Warszawie oszalał z radości.
Akcję rozpoczął Rafał Murawski, który podał do Lewandowskiego. Napastnik Borussi Dormund odegrał z kolei do nadbiegającego Mierzejewskiego, który spokojnie wpakował piłkę do siatki. Nie byłoby jednak tego gola, gdyby nie fatalne zachowanie obrońcy Fazio, który miał już piłkę na nodze, ale skiksował.
"Biało-czerwoni” złapali wiatr w żagle i nadal atakowali. Po pół godzinie gry ładną akcję prawym skrzydłem udanym dośrodkowaniem zakończył Piszczek, a w polu karnym głową uderzał niecelnie Kamil Grosicki. Ten sam gracz przed przerwą powinien wpisać się na listę strzelców, ale będąc w polu karnym za długo zwlekał ze strzałem i obrońcy zdołali wybić mu piłkę.
Tuż po zmianie stron miny zrzedły jednak i kibicom i zawodnikom gospodarzy. Dzięki niezdecydowaniu Piszczka i Grosickiego Ruben doszedł do piłki w polu karnym i zaskoczył mocnym strzałem Szczęsnego. W 63 min powinni odpowiedzieć "biało-czerwoni”.
Po wymianie podań z Lewandowskim w sytuacji sam na sam znalazł się Mierzejewski, ale nie zdołał trafić do siatki. Dużo lepiej kilka chwil później zachował się Paweł Brożek, który umiejętnie uniknął pozycji spalonej i przerzucił piłkę nad golkiperem Argentyny. Więcej bramek już nie było, teraz przed kadrą Smudy poważniejszy test, bo Polacy zmierzą się w czwartek ze znacznie silniejszą Francją.
Polska – Argentyna 2:1 (1:0)
Bramki: Mierzejewski (26), Brożek (67) – Ruben (47).
Polska: Szczęsny – Piszczek, Jodłowiec, Wojtkowiak, Wawrzyniak, Błaszczykowski, Mierzejewski (82 Kucharczyk), Murawski (77 Matuszczyk), Dudka, Grosicki (57 Brożek), Lewandowski (90 Klich).
Argentyna: Gabbarini – Zabaleta (46 Bellushi) , Bolatti, Fazio (46 Insua), Cristaldo, Musacchio, Bertolo (46 Botinelli), Piatti (79 Gaitan), Ruben, Cabral, Ansaldi.
Żółte kartki: Murawski, Wawrzyniak – Bellushi. Sędziował: Manuel Graffel (Niemcy). Widzów: 12000.