Okres przygotowawczy w ekstraklasie upłynął pod znakiem wielkich powrotów oraz dużego ruchu na rynku transferowym. Ale i tak w gronie kandydatów do tytułu mistrzowskiego wciąż wymieniane są te same zespoły – Lech Poznań, Legia Warszawa i Wisła Kraków.
Kto ma je zapewnić? Wśród faworytów wymienia się wciąż te same firmy: Lecha (broni tytułu), Wisłę i Legię. Jednak to tego towarzystwa spróbują jeszcze dołączyć stołeczna Polonia i w nieco cichszym stylu – Korona Kielce, już z Andrzejem Niedzielanem w składzie oraz Widzew Łódź, który razem z Górnikiem Zabrze wrócił w szeregi ekstraklasy.
Lato tego roku na pewno nie jest nudne. Do Wisły wrócił Maciej Żurawski, a do Lecha Artur Wichniarek. Szkoda tylko, że "Kolejorz” sprzedał Roberta Lewandowskiego.
Z kolei GKS Bełchatów sprowadził Marcina Żewłakowa, Śląsk Wrocław Przemysława Kaźmierczaka, Widzew Łódź Rafała Grzelaka, a Polonia Warszawa pozyskała Euzebiusza Smolarka.
Dla "Ebiego” będzie to debiut w naszej lidze. Każdy z tych zawodników ma za sobą karierę (przygodę?) za granicą. I każdy z nich wniesie dużo kolorytu, atrakcji i umiejętności na polskie stadiony. Stadiony, które z roku na rok stają się coraz piękniejsze. Przyznanie organizacji mistrzostw Europy w 2012 roku przynajmniej pod tym względem zaczęło przynosić wymierne korzyści.
Na rynku transferowym królowały kluby stołeczne. Polonia, poza Smolarkiem, sięgnęła m.in. także po Artura Sobiecha (ostatnio Ruch Chorzów), Dariusza Pietrasiaka, Jakuba Tosika, Patryka Rachwała (wszyscy Bełchatów), Bruno (Jagiellonia) oraz Arkadiusza Onyszkę (Odra Wodzisław).
Niestety, ten ostatni nie będzie mógł występować ze względu na problemy z nerkami. Pytanie tylko, czy Jose Maria Bakero zdoła poukładać te klocki? Wykładający pieniądze Józef Wojciechowski nie wyobraża sobie, aby mogło być inaczej.
Legia natomiast, po fatalnym poprzednim sezonie, sprowadziła w większości obcokrajowców, w tym Manu z Maritimo, Bruno Mezengę z Flamengo Rio de Janeiro i Ivicę Vrdoljaka z Dinamo Zagrzeb. Jednak chyba najpoważniejszym wzmocnieniem będzie osiągnięcie porozumienie z "dwunastym zawodnikiem zespołu”, czyli kibicami.
Bo to dla nich, o czym czasem niektórzy zapominają, robi się ten cały "piłkarski cyrk”.