(fot. DW)
Tur Turobin, grający przez ponad godzinę w osłabieniu miał ogromną szansę na pokonanie Olimpiakosu Tarnogród na jego terenie. Gospodarze dwa razy gonili wynik, a w doliczonym czasie gry zdołali zdobyć gola dającego komplet punktów
Sobotnie spotkanie dla miejscowych zaczęło się najgorzej jak mogło. Już dwie minuty po pierwszym gwizdku Tur wykonywał rzut wolny z bocznej strefy boiska, który finalnie na bramkę zamienił Mateusz Szafraniec. Kilkanaście minut później za zagranie piłki ręką drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył Mateusz Antończak. Przyjezdni musieli grać w osłabieniu, ale do przerwy ich obrona spisywała się bez zarzutów.
Gospodarze mający jednego zawodnika więcej ruszyli do ataku i w 55 minucie Wojciech Gierula doprowadził do remisu. Wydawało się więc, że kolejny gol dla Olimpiakosu będzie kwestią czasu, ale to w 79 minucie goście po strzale Rafała Stachery po raz kolejny wyszli na prowadzenie. Gospodarze odpowiedzieli jednak chwilę potem trafieniem Adriana Dydyńskiego, a w doliczonym czasie gry znów dał o sobie znać Gierula, który musnął piłkę po dośrodkowaniu w pole karne i zapewnił swojej drużynie komplet punktów.
– Kolejny raz udało nam się w końcówce przechylić szalę zwycięstwa na naszą korzyść. Niemniej, wielki szacunek dla trenera Andrzeja Wachowicza i jego zawodników z Turobina. Uważam, że to jeden z najlepszych szkoleniowców w naszej lidze i pod jego wodzą Tur stał się bardzo poukładaną drużyną sprawiając nam dużo problemów – mówi Sergiej Sawczuk, trener Olimpiakosu.
Sobotnia wygrana rzutem na taśmę spowodowała, że ekipa z Tarnogrodu może być spokojna o miejsce w środkowej strefie tabeli, ale ma też szanse na awans do ścisłej czołówki. – Wygrana nad Turem dała nam trochę spokoju. Nie możemy się jednak dekoncentrować, bo do końca rundy jesiennej zostały jeszcze trzy kolejki. Postaramy się w każdym kolejnym spotkaniu o komplet punktów zaczynając od środowej potyczki z Orionem Dereźnia – zapowiada szkoleniowiec Olimpiakosu.
Olimpiakos Tarnogród – Tur Turobin 3:2 (0:1)
Bramki: Gierula (55, 90), Dydyński (83) – Szafraniec (2), Stachera (79).
Olimpiakos: K. Grabowski – Stetskiv, Rutyna (62 M. Grabowski), A. Mazurek (90 B. Kuczma), Kolbuch (46 Dydyński), Klecha, Gierula, Gancarz (18 Seroka), Gałka, Mosurets, Szczerba.
Tur: Skup – Dziewa, Szafraniec, Stachera, Podkościelny, Niemiec, Majkut, Piotr Kosidło, Kalamon, Gałka, Antończak.
Czerwone kartki: Antończak (25-za dwie żółte), Niemiec (90-za dwie żółte).
Sędziował: Tomasz Lenard.