(fot. AZS AWF Biała Podlaska)
Akademicy z Białej Podlaskiej pokonali we własnej hali Handball Stal Mielec 32:25. Był to ostatni mecz bialczan w tym roku w roli gospodarza
Miejscowi przystępowali do meczu z byłym zespołem z Superligi po niepowodzeniu w Wągrowcu. W poprzedniej kolejce podopieczni trenera Marcina Stefańca przegrali z tamtejszą Nielbą 23:25. Z kolei mielczanie ulegli na swoim terenie rewelacyjnie spisującemu się beniaminkowi SMS ZPRP I Kielce 27:35. Ponadto, akademicy i Stal byli sąsiadami w tabeli - AZS AWF zajmował siódmą pozycję z dorobkiem 18 punktów, a Stal była ósma mając o dwa „oczka” mniej.
Z ekipą z Mielca przyjechali do Białej Podlaskiej były zawodnik AZS AWF Dzanis Wołyńcew oraz Mikołaj Kotliński. Ostatni to syn byłego bramkarza akademików, Kazimierza. Obaj wystąpili przeciwko gospodarzom. Kotliński zdobył sześć bramek, Wołyńcew - cztery.
Początek spotkania należał do gości. W czwartej minucie przyjezdni wygrywali 3:2. Po kwadransie AZS AWF prowadził 8:7. Bardzo ważne były cztery minuty pomiędzy 15., a 19. Miejscowi zdobyli cztery bramki z rzędu (12:7). Do bramki mielczan w tym okresie trafili dwukrotnie Dominik Antoniak oraz Kacper Baranowski i Bartłomiej Mazur. Wypracowaną przewagę podopieczni trenera Stefańca utrzymali do końca pierwszej połowy (19:14).
Po zmianie stron bialczanie zafundowali przyjezdnym piorunujące otwarcie. W sześć minut AZS AWF rzucił pięć bramek tracący tylko jedną. Tym samym wyszedł na prowadzenie 24:15. Bardzo korzystny wynik pozwolił akademikom na pełną kontrolę wydarzeń na boisku. Gospodarze wygrywali: 26:18, 29:22, 30:22, 31:23, 34:24. Ostatecznie spotkanie zakończyło się zwycięstwem bialczan 34:25. Wygrana pozwoliła miejscowym awansować w tabeli na czwarte miejsce.
AZS AWF Biała Podlaska - Handball Stal Mielec 32:25 (19:14)
AZS BP: Adamiuk, Kwiatkowski - Warmijak, Grzenkowski, Wierzbicki 2, Tarasiuk 6, Mazur 3, Reszczyński 3, Kozycz 3, Kandora 1, Antoniak 7, Lewalski, Baranowski 1, Wójcik 4, Wojnecki 2. Kary: 14 minut.
Przykra niespodzianka
KPR Padwa Zamość przegrała na swoim terenie z Nielbą Wągrowiec 31:34 w spotkaniu 12. kolejki
Nie tak wyobrażali sobie kibice Padwy minioną serię gier. Drużyna Zbigniewa Markuszewskiego po pięciu wygranych z rzędu straciła komplet punktów. Pierwsza połowa była zacięta i dopiero w końcówce zamościanie wyszli na bramkę różnicy.
W drugiej części inicjatywę przejęli goście, którzy po serii sześciu trafień z rzędu wygrywali 23:18. Bezpiecznej przewagi Nielba nie oddala już do końca i wygrała 34:31.
KPR Padwa Zamość - Nielba Wągrowiec 31:34 (16:15)
KPR Padwa: Kozłowski, Gawryś - Morawski 7, Szymański 6, Fugiel 4, Bączek 3, Szeląg 3, Maciąg 2, Pstrąg 2, Czerwonka 1, Kłoda 1, Małecki 1, Olichwiruk 1, Adamczuk, Puszkarski, Skiba. Kary: 16 minut. Dyskwalifikacja: Kacper Adamczuk w 54 min, za faul.