Podopieczni Piotra Dropka w najbliższym spotkaniu z AZS AWFiS Gdańsk nie mają jeszcze szans na "wygrzebanie” się z dołu tabeli, ale mogą przynajmniej zbliżyć się do uciekających rywali. Początek sobotniego meczu w Gdańsku o godz. 17.
Michał Szyba i spółka dobrze wykorzystali przerwę w rozgrywkach i ostro pracowali nad swoją formą. - W naszej sytuacji nie było mowy o odpoczynku. Chłopaki doskonale zdają sobie z tego sprawę i dlatego na zajęciach dawali z siebie wszystko. Wiedzą, że jesteśmy w kryzysie i chcą go jak najszybciej przezwyciężyć - mówi trener Dropek.
Dobrą wiadomością dla kibiców ekipy z Puław jest powrót do drużyny Pawła Sieczki, który w ekspresowym tempie zostanie poddany próbie i razem z zespołem, po zaledwie dwóch treningach, wystąpi w Gdańsku. - Widać, że zawodnicy nie zapomnieli, jak się gra z Pawłem. Liczymy na niego i mamy nadzieję, że okaże się bardzo przydatny już w najbliższym spotkaniu. Czy nadal szukamy wzmocnień? Tak, wciąż rozglądamy się za bramkarzem - dodaje opiekun Azotów.
Niewiele zmieniło się w kwestii kontuzjowanych graczy. Nadal puławianie mają w zespole mały szpital.
Z AZS AWFiS nie zagrają na pewno: Piotr Wyszomirski (przebywa na rehabilitacji w Warszawie), Mateusz Kus (dochodzi do siebie po zabiegu artroskopii kolana), Tomasz Pomiankiewicz (czeka go jeszcze tydzień zabiegów, też ze względu na uraz kolana) i Łukasz Kandora (zdjął już gips z ręki, ale nadal musi pauzować). Dodatkowo z Azotami pożegnał się Siergiej Łukaszow.
Drużyna z Gdańska przed sobotnimi zawodami ma na koncie sześć "oczek” i wyprzedza Azoty o dwie lokaty. To jednak rywal jak najbardziej w zasięgu puławian. - Analizowaliśmy ich grę dosyć długo, więc znamy zarówno mocne, jak i słabe punkty przeciwnika. W teorii wszystko mamy już ustalone, ale teraz trzeba będzie przelać to na boisko. Dlatego nie ma co gdybać jak zagramy. Mądrzejsi będziemy w sobotę o godz. 20 - kończy Dropek.