ROZMOWA z Piotrem Wyszomirskim, reprezentantem Polski i bramkarzem Azotów
• Jest pan zadowolony ze swojego występu?
– Nie do końca, mogłem zaprezentować się lepiej. Powinienem obronić cztery lub pięć rzutów więcje. Gdyby tak się stało, zapewne byśmy nie przegrali. Tym bardziej, że rywale, podobnie jak my, wystąpili w krajowym składzie.
• Czy jest to główna przyczyna porażki?
– Popełniliśmy dużo błędów w obronie. Przydarzały się nam także straty piłki w ataku, bo za szybko rozgrywaliśmy.
• Nie będzie pan miał za wiele czasu na odpoczynek. Po świętach kadra spotyka się na kolejnym zgrupowaniu. A w styczniu czeka was turniej noworoczny.
– Podobnie było przed rokiem, kiedy przygotowywaliśmy się do mistrzostw Europy w Austrii. Ciężka praca nie jest mi obca. Kocham piłkę ręczną i staram się swoje zadania wykonywać jak najlepiej. Nie boję się wyzwań. Uraz mięśnia, z którym ostatnio dosyć długo się borykałem, już mi nie doskwiera. Mogę zatem podjąć rywalizację o miejsce w kadrze.
• Ma pan dopiero 22 lata i w karierze występy w ME. W mistrzostwach świata seniorów jeszcze pan nie występował?
– Marzy mi się taka przygoda. Z jednej strony jestem jeszcze na sportowym dorobku, każdego dnia uczę się od moich starszych kolegów. A mam od kogo. W Puławach jest były kadrowicz Maciek Stęczniewski, w kadrze doświadczony Sławek Szmal.
• Pozycja tego ostatniego, będącego numerem jeden w drużynie narodowej, jest niezagrożona. Przed panem rywalizacja o wyjazd na MŚ do Szwecji jako numer dwa…
– Trener Bogdan Wenta zabierze, podobnie jak do Austrii, dwóch bramkarzy. Czeka mnie sportowy bój z Adamem Malcherem z Zagłębia. Nie wiadomo, co będzie z Marcinem Wicharym z Wisły Płock.
• Przed rywalizacją z Rumunią, trener Wenta przesunął go do drugiego zespołu.
– Jeszcze nic nie jest przesądzone. Niewykluczone, że otrzyma szansę. Po świętach spotkamy się znowu w krajowym składzie w Cetniewie. Będzie Malcher, być może pojawi się Marcin. Musimy przekonać do siebie trenera Wentę.
• Z tej trójki, pana notowania są chyba najwyższe. W niedawnym towarzyskim spotkaniu z Niemcami, szkoleniowiec postawił właśnie na pana.
– Trener chciał mnie sprawdzić. W żaden sposób nie czuję się w komfortowo. Doskonale wiem, że jedynie ciężką pracą przekonam Bogdana Wentę i pojadę w styczniu do Skandynawii.