(fot. Maciej Kaczanowski)
Rozmowa z Darią Szynkaruk skrzydłową MKS FunFloor Perła Lublin
W sobotnim meczu z Suzuki Korona Handball Kielce zdobyła pani aż 8 bramek i była najskuteczniejszą zawodniczką swojej ekipy. Jak pani oceni swój występ?
- Na te 8 bramek, które zdobyłam ciężko pracował cały zespół. Gdyby dziewczyny nie podawały mi piłek, to nie mogłabym oddawać rzutów. Trzeba też podkreślić znakomitą postawę w bramce Pauliny Wdowiak, której udane interwencje pozwoliły wyprowadzać nam kontrataki. Na pewno cieszy mnie te 8 bramek oraz 100 procent skuteczności moich rzutów
Niektóre z nich były oddawane z naprawdę trudnych pozycji...
- Ciężko pracuję nad skutecznością oraz różnego rodzaju rzutami. Wchodzimy w taki etap sezonu, że każda zawodniczka już doskonale wie jak grają inne zawodniczki. Dobrze przygotowałam się do tego meczu i te 8 bramek też jest efektem tej pracy.
Może zmobilizował panią fakt wyjścia na parkiet zaledwie z ławki rezerwowych?
- To już pytanie do trenerki. Ona najlepiej potrafi ocenić, czy lepiej jest jak gram od pierwszej minuty, czy jak wchodzę z ławki rezerwowych.
To jednak świadczy, że w MKS FunFloor Perła na skrzydłach panuje olbrzymia konkurencja...
- To fajnie, że mamy w zespole konkurencję. Ona tylko podnosi poziom sportowy każdej zawodniczki.
Czy patrzycie na wyniki MKS Zagłębie Lubin?
- Chciałybyśmy tego nie robić, ale na pewno każda z nas patrzy na to, co robią inne zespoły. Staramy się jednak skupiać przede wszystkim na sobie, bo nie możemy już się pomylić.
Rozumiem jednak, że podczas meczu KPR Gminy Kobierzyce z Zagłębiem serce biło pani mocniej w momentach, kiedy „Kobierki” były na prowadzeniu?
- Tak, ale powtarzam, że staramy się koncentrować tylko na swojej grze.
Gdzie możecie stracić punkty w tej ostatniej rundzie?
- Wszędzie jest niebezpiecznie, bo każdy zespół zna siebie juz na wylot. Nie jest istotne czy gramy przeciwko Jarosławowi czy Kielcom. Każda drużyna walczy o zrealizowanie jakiś swoich celów, więc nie odda nam punktów za darmo.