MKS FunFloor Lublin pokonał Eurobud JKS Jarosław na inaugurację rozgrywek 30:26. Do przerwy to jednak rywalki prowadziła 15:14.
Temu spotkaniu już przed pierwszym gwizdkiem towarzyszyły spore emocje. Były one związane przede wszystkim z faktem, że w poprzednim sezonie to właśnie drużyna z Podkarpacia odebrała szanse MKS FunFloor Lublin na zdobycie mistrzostwa Polski.
– Jest w nas chęć rewanżu za tamte wydarzenia. Mamy w zespole kilka nowych dziewczyn, które nie znają tak dobrze tej historii. My, które jesteśmy tu dłużej, na pewno nosimy tamten mecz w sercach. Tamta porażka odebrała nam złoty medal i możemy być za nią złe tylko na siebie. Jesteśmy zmobilizowane na 200 procent i chcemy pokazać, że jesteśmy dużo lepsze niż Eurobud JKS Jarosław – zapowiadała przed pierwszym gwizdkiem Dominika Więckowska, rozgrywająca zespołu z Lublina. Atmosferę dodatkowo podgrzewał fakt, że o sile przyjezdnych stanowią byłe zawodniczki lubelskiej ekipy – Walentyna Nieśćiaruk i Sylwia Matuszczyk.
Ta pierwsza była zresztą na początku meczu bardzo widoczna i mądrze kreowała grę Eurobudu. Gospodynie natomiast były bardzo jednowymiarowe, a ich pomysł na grę ograniczał się do dogrywania piłek do Joanny Andruszak. Obrotowa reprezentacji Polski grała kapitalnie i w ciągu pierwszych 7 min meczu zdążyła 4 razy pokonać bramkarkę rywalek. Warto dodać, że cały MKS w tym czasie miał na swoim koncie 5 trafień.
Gry przez środek w pewnym momencie zrobiło się jednak zbyt dużo, co Eurobud natychmiast wykorzystał i w 16 min prowadził 10:8. Do tego trzeba dodać problemy z wykorzystaniem rzutów karnych, które w pierwszej połowie lublinianki dość często marnowały. Na przerwę to zespół z Jarosławia schodził z jednobramkowym prowadzeniem.
Monika Marzec to doświadczona trenerka i szybko zauważyła słabe strony swojej drużyny. Po zmianie stron MKS FunFloor zaczął grać już zdecydowanie szerzej, co pozwoliło uruchomić skrzydłowe. Swoje między słupkami zrobiła debiutująca w MKS w oficjalnym meczu ligowym Karolina Sarnecka. Była golkiperka Piotrcovii zaliczyła piorunujący początek drugiej połowy. Jej kapitalne interwencje pozwoliły jej koleżankom przyspieszyć grę, co poskutkowało zdobyciem kilku prostych bramek z kontrataku. To ustawiło mecz, a pogoń Eurodbudu z końcówki spotkania nie przyniosła rezultatów. MKS FunFloor wygrał 30:26 i w dobrych nastrojach może przygotowywać się do środowego meczu z Galiczanką Lwów.
– Rzeczywiście, w pierwszej połowie zabrakło nam gry do skrzydłowych. Ta pozycja jednak jest uzależniona w dużej mierze od rozgrywających. My natomiast za dużo akcji próbowaliśmy przeprowadzić w centralnym sektorze. Po przerwie było już z tym lepiej. Od kolejnego meczu w składzie powinna być już Oktawia Płomińska, na spotkanie z Kobierzycami może wrócić Daria Szynkaruk. Te zawodniczki sprawią, że pozostałe skrzydłowe nie będą musiały już grać w tak dużym wymiarze czasowym – tłumaczy Monika Marzec, trenerka MKS.
MKS FunFloor Lublin – EUROBUD JKS Jarosław 30:26 (14:15)
Lublin: Wdowiak, Gawlik, Sarnecka – Andruszak 7, Achruk 6, Roszak 6, Pietras 4, M. Więckowska 2, Portasińska 2, Rebicova 2, Noga 1, Pastuszka, Tatar, D. Więckowska . Kary: 4 min.
Jarosław: Kordowiecka, Kukharchyk – Trawczyńska 8, Nieściaruk 4, Smolinh 4, Zimny 4, Gadzina 3, Matuszczyk 2, Dorsz 1, Volovnyk, Gliwińska, Mokrzka, Strózik. Kary: 4 min.
Sędziowali: Młyński (Zwoleń) i Żak (Radom). Widzów: 800.