W ramach 7. kolejki Azoty Puławy rozegrają w sobotę wyjazdowy mecz z Chrobrym Głogów. Początek o godzinie 14.45. Spotkanie obejrzymy w TVP Sport.
Puławianie ostatnio nie mają szczęścia. Zaplanowane w terminarzu spotkania ligowe z Energą MKS Kalisz i Zagłębiem Lubin nie odbyły się w wyznaczonym terminie ze względu na zakażenie koronawirusem w drużynach rywali.
W środę drużyna Larsa Walthera znowu nie pojechała do Kalisza, ponownie ze względu na pozytywne wyniki testów na obecność koronawirusa w ekipie gospodarzy.
W sobotę przeciwnikiem Azotów będzie Chrobry Głogów. Faworytem są puławianie, którzy przez ponad półtora miesiąca byli liderem rozgrywek. Pierwsze miejsce stracili po ostatnim weekendzie na rzecz mistrza Polski Łomży Vive Kielce. Kielczanie ostatnio pokonali pewnie Gwardię Opole 39:24 i przy skromnym zwycięstwie puławian nad Piotrkowianiem Piotrków Trybunalski 31:30, dzięki lepszemu bilansowi bramkowemu, zdetronizowali puławian.
Azoty jadą do Głogowa mądrzejsi o doświadczenie ostatniej potyczki u siebie z Piotrkowianinem. Michał Jurecki i spółka męczyli się długo zanim zainkasowali komplet punktów. Jeszcze osiem minut przed końcem przegrywali różnicą pięciu bramek (24:29). – Zaczęła mi przychodzić myśl, że możemy przegrać to spotkanie – mówi Jerzy Witaszek, prezes Azotów. Pozostały do końca czas podopieczni trenera Larsa Walthera wykorzystali wręcz perfekcyjnie wygrywając 7:1. Tym samym po końcowej syrenie na tablicy widniał wynik 31:30 dla gospodarzy.
– Drużyna doświadczyła na sobie, że nie można zacząć grać dopiero w końcówce. Koncentracja od pierwszej minuty na przeciwniku powinna być w każdym spotkaniu. Mecz trwa 60 minut, trzeba grać od początku do końca. Miejmy nadzieję, że starcie z Piotrkowianinem było dobrą lekcją dla naszych zawodników – mówi prezes.
Kibice z Puław nie wyobrażają sobie innego scenariusza niż sobotnie zwycięstwo Azotów w Głogowie. Sami zawodnicy mają świadomość tego, że przeciwko Chrobremu muszą wyjść skoncentrowani od pierwszej minuty. – Nie możemy zagrać tak jak ostatnio z Piotrkowianinem. Taka postawa na pewno zakończy się dla nas bardzo źle – przestrzega reprezentacyjny obrotowy Dawid Dawydzik.
– Nie wyobrażam sobie aby ta drużyna budowana do walki z najlepszymi zespołami w kraju nie poradziła sobie z Chrobrym. Interesuje nas zwycięstwo – zapowiada Witaszek.