Kolejnym rywalem Azotów w Puławach będzie Energa MKS Kalisz. Początek spotkania w środę o godzinie 18
Puławianie nie mają czasu na dłuższy odpoczynek. Po sobotniej wygranej w Opolu z Gwardią zmierzą się u siebie z beniaminkiem z Kalisza. Dla gospodarzy będzie to już siódmy mecz w ciągu czterech tygodni. Ekipa trenera Daniela Waszkiewicza spokojnie zaliczy miniony okres do bardzo udanych. W PGNiG Superlidze wygrała wszystkie mecze, w Pucharze EHF wyeliminowała Team Tvis Holstebro i awansowała do fazy grupowej.
Zespół z Kalisza wydaje się być teoretycznie najsłabszym z tych, z którymi ostatnio mierzyli się gospodarze. W takiej sytuacji faworytem, i to zdecydowanym, będą miejscowi. Kaliszanie w ostatniej kolejce pokazali się z dobrej strony w Głogowie. Wprawdzie ulegli miejscowemu Chrobremu, ale zaledwie różnicą jednego trafienia (26:27). Zarówno w pierwszej, jak też drugiej połowie MKS wygrywał. W dorobku podopiecznych Pawła Ruska są cztery zwycięstwa i aż dziewięć porażek. – Zawsze nowe zespoły w lidze są nieobliczalne. Widzimy, że MKS nieźle radzi sobie w rozgrywkach. Praktycznie ten rywal jest nam nieznany, do tej pory z nim nie graliśmy – zapowiada obrotowy Azotów Tomasz Kasprzak.
Stawką środowego spotkania są cztery punkty. Obie drużyny występują w tej samej pomarańczowej grupie PGNiG Superligi.