Trener Marek Sadowski nie może narzekać na zimowe okienko transferowe. Na wiosnę będzie miał do dyspozycji trzech doświadczonych zawodników. Do wracających po kontuzjach: Łukasza Bartoszyka i Marcina Żurawskiego można już dopisać także Piotra Jońca
Bartoszyk i Żurawski stracili całą rundę jesienną z powodu poważnych urazów. Wraz z nowym rokiem wracają jednak do treningów. Niebiesko-biali na pierwszych zajęciach zameldują się 12 stycznia. Trener Sadowski będzie mógł liczyć także na Jońca. – To już przesądzone. Piotrek będzie z nami, jesteśmy dogadani – potwierdza popularny „Sadek”. I dodaje, że w drużynie zostaje także Piotr Karwan.
– Piotrek nigdzie się nie wybiera, na wiosnę zostaje u nas. W tej sytuacji chyba możemy być zadowoleni z naszej kadry.
Ekipa z Tomaszowa Lubelskiego zyska trzech doświadczonych graczy, ale wszystko wskazuje na to, że straci dwóch zdolnych młodzieżowców. Przemysław Orzechowski przebywał już na testach w drugoligowym Radomiaku, a także występującej szczebel niżej Stali Rzeszów. W obu klubach zebrał dobre recenzje i niemal przesądzone jest już jego odejście. Zanosi się również na to, że z zespołem pożegna się Wojciech Gęborys, który dostał propozycję z Radzynia Podlaskiego.
– Orlęta widziałby u siebie dwóch naszych młodych chłopaków. Wojtek jest zdecydowany, żeby spróbować swoich sił w Orlętach, a drugi jeszcze się waha, co zrobić – wyjaśnia trener Sadowski. I przekonuje, że nie ma już za to tematu odejścia z klubu Krzysztofa Zawiślaka. – Rozmawiałem z Krzyśkiem i ma się pojawić na pierwszym treningu. Nie zanosi się również, żeby miał się gdzieś ruszać z Tomaszowa Lubelskiego. Będę mógł na niego liczyć w rundzie wiosennej.
O co w takim razie będzie mogła powalczyć drużyna trenera Sadowskiego? Po pierwszej rundzie niebiesko-biali zajmują piąte miejsce w tabeli ze stratą 10 punktów do prowadzącej Chełmianki. Awans ekipie „Sadka” raczej nie grozi, ale zdecydowanie to samo można powiedzieć o spadku.
– Kiedy przejmowałem zespół liczyliśmy, że uda się zakończyć rok najniższej na szóstej pozycji. Jesteśmy „oczko” wyżej, ale wiadomo, że o awans w tym sezonie będzie bardzo ciężko. Dlatego nadal będziemy grali swoje i być może położymy fundamenty, żeby w kolejnych rozgrywkach włączyć się do walki o promocję do III ligi – wyjaśnia szkoleniowiec klubu z Tomaszowa Lubelskiego.