Michał Jurecki, Kamil Syprzak i Piotr Wyszomirski. Tych zawodników zabrakło z powodu kontuzji w 18-osobowym składzie kadry Polski na mistrzostwa świata piłkarzy ręcznych.
Biorąc pod uwagę, że w 2016 karierę reprezentacyjną zakończyli m.in. Sławomir Szmal, Karol Bielecki czy Bartosz Jurecki, to śmiało można mówić o prawdziwej rewolucji kadrowej.
– Sam nie wiem, czego spodziewać się po tej drużynie. To całkiem nowy zespół, totalny wstrząs, nie ma w nim już tych nazwisk z mojej epoki, powoli wszyscy „wymierają” – wyjaśnia w rozmowie z x-news Grzegorz Tkaczyk, były reprezentant Biało-Czerwonych.
Dodaje także, że można było się spodziewać, że kiedyś zmiany w kadrze musiały nastąpić.
– Wiadomo było, że prędzej czy później czeka nas totalna przebudowa, ale miało być w kadrze kilku doświadczonych zawodników, a doświadczenia w tym zespole jest naprawdę mało. Najważniejszym celem na ten mundial jest więc zdobycie tego doświadczenia i realizacja pierwszego etapu planu na igrzyska w Tokio. Apeluję o cierpliwość i wyrozumiałość, bo naprawdę nie należy spodziewać się cudów.