W drugiej kolejce LUK Lublin zmierzy się na wyjeździe z najlepszą drużyną Europy i Polski, Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 21, transmisja w Polsacie Sport.
Terminarz rozgrywek nowego sezonu, który zainaugurowany został w piątek, przyspieszył. W sobotę lublinianie mierzyli się z Enea Cerrad Czarnymi Radom, a już trzy dni później czeka ich starcie z bardzo wymagającym przeciwnikiem. Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, nawet po wakacyjnych roszadach kadrowych, góruje nad pozostałymi zespołami PlusLigi. Miniony sezon był bardzo udany dla kędzierzynian. Wywalczyli mistrzostwo Polski, Puchar Polski i po raz drugi z rzędu, triumfowali w Lidze Mistrzów.
Po zakończeniu rozgrywek z zespołem pożegnał się trener Gheorghe Cretu, którego zastąpił Fin Tuomas Sammelvuo. Nie ma już jednego z liderów przyjmującego Kamila Semeniuka. MVP ostatniego finału Ligi Mistrzów przeprowadził się Sir Safety Conad Perugia, we Włoszech. Do brązowego medalisty kraju Aluron CMC Warty Zawiercie odeszli Krzysztof Rejno i Michał Kozłowski. Na początku sezonu w kadrze ZAKSY nie zobaczymy również Norberta Hubera, który leczy kontuzję. Nowymi zawodnikami najlepszej drużyny Europy są doświadczony środkowy Dmytro Paszycki oraz młody Bułgar Denis Kartagin i Holender Twan Wiltenburg. Dołączył także rozgrywający Cuprum Lubin Przemysław Stępień. W kadrze pozostali kluczowi zawodnicy, wicemistrzowie świata: atakujący Łukasz Kaczmarek i przyjmujący Aleksander Śliwka. Są bardzo dobrzy Amerykanie: środkowy David Smith i libero Erik Shoji. Również osoba nowego szkoleniowca, Fina Sammelvuo, otwiera nowe horyzonty przed ZAKSĄ.
Wtorkowi rywale lublinian wygrali w sobotę na inaugurację z Indykpol AZS Olsztyn 3:1. Po zwycięstwie w pierwszym secie 25:21, w drugim ulegli 22:25. W dwóch kolejnych odsłonach nie pozostawili olsztynianom żadnych złudzeń, wygrywając dwukrotnie do 16.
Z jakimi nadziejami jadą do Kędzierzyna-Koźle siatkarze LUK Lublin? Przemeblowana drużyna Dariusza Daszkiewicza jest niepocieszona po inauguracyjnej potyczce z Enea Cerrad Czarnymi Radom. Lublinianie dali się zaskoczyć gościom i po dwóch setach przegrywali 0:2. Potrafili, do pewnego stopnia, odwrócić losy spotkania i doprowadzić do tie-breaka. W decydującej batalii zabrakło skuteczności, zdecydowania i szczęścia aby wygrać – ulegli 18:20. Przegrana wywołała dodatkową złość u Wojciecha Włodarczyka i spółki. Na pewno lublinianie nie są faworytem starcia z mistrzem. Każdy urwany punkt będzie bardzo cenny.