Rozmowa z Maciejem Kołodziejczykiem, drugim trenerem siatkarzy LUK Politechniki Lublin, beniaminka PlusLigi
- Skompletowany przez klub skład zespołu jest tym, który mieliście w planach?
– Musimy być bardzo zadowoleni z kadry, którą będziemy dysponować. Pamiętajmy o tym, że walcząc o zwycięstwo w Tauron 1. Lidze bardzo późno zakończyliśmy miniony sezon. PlusLiga zakończyła rozgrywki wcześniej. Drużyny kompletowały swoje kadry już na przełomie stycznia i lutego. My do końca nie byliśmy pewni, w której lidze będziemy grać od jesieni. W tej sytuacji mieliśmy bardzo utrudnione zadanie. Dlatego patrząc na naszą kadrę możemy być zadowoleni. Udało nam się zbudować ambitną drużynę. Mamy siatkarzy, którzy na pewno będą walczyć w każdym meczu, będą chcieli udowodnić swoją wartość. Dlatego z optymizmem patrzymy na zbliżający się sezon.
- Rok temu została wymieniona połowa kadry, w te wakacje do LUK Politechniki przyszło aż ośmiu nowych zawodników. To odważne posunięcie?
– Okres transferowy charakteryzuje się tym, że w klubach dochodzi do roszad kadrowych. Każda zmiana podyktowana jest konkretnymi celami klubu. Jesteśmy beniaminkiem, dla którego nadrzędnym celem jest zapewnienie spokojnego utrzymania. Chcemy też, aby zbudowana przez nas drużyna sprawiała niespodzianki. W ubiegłym sezonie budowaliśmy zespół na awans. Dwa, trzy lata temu budowaliśmy kadrę na awans z drugiej do Tauron 1. Ligi. Stosowana przez nas taktyka dotychczas doskonale sprawdziła się. Liczę, że w nadchodzącym sezonie będzie podobnie.
- Utrzymanie w PlusLidze jest nadrzędnym celem. Znając was, raczej nie skupicie się tylko na tym zadaniu. Marzą się wam play-off?
– Na pewno nie chcemy tylko koncentrować się na nazwijmy to „paskudnym” utrzymaniu. Znając naszych nowych zawodników, na pewno nie poprzestaną na minimalnym celu, to nie należy do ich charakteru. Wiemy, że w tym sezonie liga będzie bardzo mocna. Aby wygrać mecz trzeba będzie mocno się napracować. Jednak ten zespół został zbudowany w taki sposób aby z każdym przeciwnikiem walczyć o zwycięstwo. Jeśli drużyna będzie solidnie pracować na treningach, dawać z siebie wszystko, to naprawdę stać ją na wygrywanie z każdym przeciwnikiem.
- Do tej pory rozgrywaliście mecze w hali MOSiR przy al. Zygmuntowskich. Teraz przenosicie się do lubelskiego Globusa. Zawodnicy będą mieli trudności z przestawieniem się na większy obiekt?
– Mamy dużo czasu aby dostosować się do nowych warunków. Przeprowadzka na Globus wynikała z wymogów licencyjnych. Hala może pomieścić zdecydowanie więcej kibiców. Dla takiej drużyny jak nasza obecność widzów na trybunach jest bardzo ważna. Chcemy grać dla kibiców. Miejmy nadzieję, że sytuacja pandemiczna zostanie opanowana i podczas meczów na Globusie będzie ich jak najwięcej. Chcemy dla nich wygrywać.