Ciężki weekend mają przed sobą siatkarki Tomasovii. Ekipę Stanisława Kaniewskiego czekają dwa mecze – najpierw w sobotę z liderem Karpatami Krosno (godz. 18), a w niedzielę z Pogonią Proszowice (godz. 12).
Tomaszowianki wreszcie mogą trochę odetchnąć, bo po wielu wyjazdowych spotkaniach, teraz grać będą głównie u siebie.
Poza tym do zdrowia dochodzi już kluczowa zawodniczka Paula Słonecka, a z meczu na mecz coraz lepiej powinna prezentować się Magdalena Bojko, która niedawno podpisała umowę. Na oba spotkania powinna być również gotowa Gabriela Gozdek.
– Magda bardzo się nam przyda. Chociaż, na co dzień studiuje w Warszawie i będzie przyjeżdżać dopiero w piątki. Na jaką zdobycz liczymy w najbliższych meczach? Chcielibyśmy wywalczyć sześć punktów, ale zdajemy sobie sprawę, że łatwo nie będzie.
Karpaty to bardzo silna drużyna, choć nie zamierzamy poddawać się bez walki. Już do końca rozgrywek każdy mecz będzie dla nas bardzo ważny. Co więcej, ostatnio dziewczynom dostało się trochę na łamach lokalnej prasy i chcą udowodnić, że potrafią grać w siatkówkę – mówi szkoleniowiec Tomasovii.
Wydaje się, że łatwiej powinno pójść ekipie z Biłgoraja, która sprawdzi formę szóstej drużyny grupy trzeciej – Nike Ostrołęka, która w jedenastu meczach wywalczyła 15 punktów. Mecz po raz kolejny odbędzie się w "starej” hali przy ul. Cegielnianej, a nie w nowym obiekcie. Dlaczego?
– Po prostu w nowej hali nie ma jeszcze zezwolenia na organizację imprez masowych, regulaminu obiektu, a dodatkowo trzeba jeszcze dopracować kilka innych spraw. To naprawdę sporo papierkowej roboty i nie sądzę, abyśmy się wyrobili w najbliższym czasie.
Wszystko wskazuje na to, że przy ul. Targowej zagramy dopiero w przyszłym roku – ocenia prezes Szóstki Andrzej Miazga.