W piątej kolejce spotkań II ligi siatkarek nasze drużyny nie miały większych problemów z pokonaniem swoich rywalek. Szóstka Biłgoraj przywiozła trzy punkty z Myślenic po pewnej wygranej 3:0. Nieco bardziej wyrównane zawody obejrzeli kibice w Tomaszowie Lubelskim, ale tamtejsza Tomasovia uporała się z Sandecją Nowy Sącz i także nie straciła żadnego seta.
– Słabsze rozpoczęcie zawodów było spowodowane dużą halą w Myślenicach. Nasza sala jest zdecydowanie mniejsza i trochę czasu musiało minąć zanim się przyzwyczaiłyśmy. Czy krótka ławka rezerwowych daje się nam już we znaki? Jeszcze na to za wcześnie. Zobaczymy jednak, co będzie za dwa miesiące – mówi zawodniczka Szóstki Paula Rauch.
Mieszane uczucia po kolejnym zwycięstwie swojej ekipy mają kibice z Tomaszowa Lubelskiego. Zawodniczki trenera Stanisława Kaniewskiego w wielu fragmentach pierwszego seta prowadziły z Dalinem czterema, a nawet pięcioma punktami.
Niespodziewanie w samej końcówce zawody się jednak wyrównały i gospodynie pokonały rywalki jedynie 25:23. Jeszcze gorzej było w drugiej odsłonie. Tomasovia prowadziła już 16:9, ale za kilka minut na tablicy wyników pojawił się remis 16:16.
Na szczęście w kluczowych momentach zimną krew zachowały zwłaszcza Diana Romaszko i Paulina Głaz. Dzięki temu miejscowe zdołały wygrać także w drugim secie, tym razem 27:25. W trzeciej części dominacja Pauli Słoneckiej i jej koleżanek nie podlegała już żadnej dyskusji.
– Na własne życzenie przedłużaliśmy to spotkanie. Można było wygrać wyżej i znacznie pewniej. Mamy jednak za dużo przestojów i zwłaszcza nad tym musimy popracować. Zwłaszcza, że w kolejnej serii gier zmierzymy się z liderem z Biłgoraja – twierdzi trener Kaniewski.
Szóstka: Filipowicz, Chmiel, Gorczyca, Rauch, Banecka, Kundera, Bębenek (libero) oraz Kiełbasa.
Tomasovia Tomaszów Lubelski – Sandecja Nowy Sącz 3:0 (25:23, 27:25, 25:15)
Tomasovia: Głaz, Słonecka, Świerszcz, Kołosińska, Romaszko, Broszkiewicz, Tomala (libero) oraz Sekrecka, Chmiel, Żuk, Kowalska, Czerniawska.