Piłkarze Piotra Molińskiego dokonali w sobotę nie lada sztuki. Chociaż niemal przez pół godziny grali w dziewiątkę, to i tak pokonali POM Iskrę Piotrowice 2:0.
Już w piątej minucie Damian Ścibior wykorzystał nieporozumienie bramkarza rywali ze swoim obrońcą, przejął piłkę i wpakował ją do siatki. Swoją cegiełkę przy tym trafieniu dołożył jednak Robert Wagner, który dalekim podaniem rozpoczął całą akcję. Niestety Ścibior zakończył swój udział w spotkaniu już w... 10 minucie. Po faulu w środku pola sędzia od razu pokazał mu czerwoną kartkę. – Na pewno było sporo dynamiki w tym starciu. Ale czy przewinienie zasługiwało na czerwień? Dla mnie to była bardziej taka pomarańczowa kartka – ocenia trener Victorii Piotr Moliński.
Jeszcze w pierwszej połowie powinno być 1:1. Michałowi Orłowskiemu do szczęścia zabrakło jednak centymetrów, bo zamiast do siatki trafił w słupek. Grając w osłabieniu gospodarze bronili dostępu do swojej bramki i czekali na kontry. Obraz gry nie zmienił się po przerwie. Na początku drugiej odsłony aktywny był zwłaszcza Tywoniuk. Były gracz Motoru i Chełmianki najpierw zmarnował dobrą okazję, żeby podwyższyć na 2:0, ale w 62 minucie zaliczył asystę przy golu Igora Paskiwa.
Wydawało się, że przy wyniku 2:0 nic złego miejscowym już się nie stanie. Tymczasem strzelec drugiego gola w 67 minucie także wyleciał z boiska po dwóch żółtych kartkach. POM chciał wykorzystać osłabienie rywali, ale fatalnie pudłowali: Michał Orłowski, który przeniósł piłkę nad poprzeczką z dwóch metrów oraz Rafał Al-Swaiti. Ten drugi strzelił w słupek.
– Sami strzeliliśmy sobie obie bramki po fatalnych, indywidualnych błędach – ocenia Konrad Maciejczyk, trener zespołu z Piotrowic. – Nadal mamy też olbrzymie kłopoty ze skutecznością. Trudno marzyć o jakiejkolwiek zdobyczy, kiedy nie wykorzystuje się takich okazji. Musimy nad tym mocno pracować. Czekamy też na powrót Jakuba Barana, we wtorek powinien pojawić się już na trening.
W zupełnie innym nastroju był szkoleniowiec Victorii. – Chyba wyczerpaliśmy już limit pecha. Przegrywaliśmy ze Stalą i Powiślakiem po golach w ostatniej chwili mimo że nie zasługiwaliśmy na porażki. Tym razem karta się odwróciła. Nawet mimo gry w dziewiątkę udało się zdobyć trzy punkty. Wiadomo, że fortuna była po naszej stronie, bo rywale nie wykorzystali świetnych okazji. Chłopakom należą się jednak pochwały za walkę i zaangażowanie – przyznaje trener Moliński.
Victoria Żmudź – POM Iskra Piotrowice 2:0 (1:0)
Bramki: Ścibior (5), Paskiw (62).
Victoria: Łopąg – Grądzki, Wagner, Grzywna, Rzążewski, Kasprzycki (85 Muszyński), Paskiw, Struk (87 Misztal), Ścibior, Zieliński (46 Pawelec), Tywoniuk (90 Szymczuk).
POM: Wajrak – Ma. Ostrowski (54 K. Ostrowski), Bartoszcze, Nogas (37 Jarmuł), Piwnicki (57 Al-Swaiti), Gil (75 Czajka), Chrześcijan, K. Orłowski, Fularski, Mi. Ostrowski, M. Orłowski.
Żółte kartki: Wagner, Tywoniuk, Łopąg – M. Orłowski.
Czerwone kartki: Ścibior (Victoria, 10 min, za faul), Wagner (Victoria, 67 min, za drugą żółtą).
Sędziował: Bartosz Kapłon (Zamość). Widzów: 50.