Platinum Motor wygrywa rewanżowe spotkanie z For Nature Solutions Apatorem 49:41. Trzeba jednak dodać, że wynik nie do końca oddaje to, co działo się na torze w Lublinie. Gospodarze po dziewięciu biegach przegrywali juz 24:30. Na szczęście "Koziołki" finiszowały w wielkim stylu.
Dopełnić formalności. Takie zadanie stawiali sobie żużlowcy mistrzów Polski. Wspominając ostatnie starcie obu ekip przy Zygmuntowskich, każdy inny rezultat niż pewne zwycięstwo podopiecznych Macieja Kuciapy musiało być brane za sensację. Żużlowcy Motoru szybko wzięli się do roboty. Najpierw bieg wygrał Jarosław Hampel, a później wydawało się, że lubelscy juniorzy zwyciężą podwójnie. Niestety, ogromnego pecha miał Bartosz Bańbor, który przegrał z defektem. Ostatecznie na koniec pierwszej serii lublinianie prowadzili 13:11.
Umiarkowane zadowolenie szybko zniknęło jednak z twarzy lubelskiej publiki. Apator wyprowadził dwa bardzo mocne uderzenia. Najpierw podwójnie zwyciężyli Paweł Przedpełski i Patryk Dudek, a potem ich wyczyn powtórzyli Robert Lambert i Wiktor Lampart. Szczególnie szokująca wydaje się taka dyspozycja Lamparta, który notuje dotychczas sezon daleki od oczekiwań toruńskich kibiców.
Dzięki takiej jeździe goście zaczęli prowadzić w dwumeczu. Prowadzenie jednym oczkiem nie utrzymało się na długo, dzięki świetnej jeździe Dominika Kubery. To właśnie na jego barkach spoczywał się ciężar całego zespołu Koziołków. Po dziewięciu biegów tylko on i Hampel mieli przy swoich nazwiskach „trójkę” spośród wszystkich seniorów.
Taki obrót spraw pozwolił trenerowi Kuciapie na rezerwę taktyczną. Pod taśmą stanęli Bartosz Zmarzlik i Fredrik Lindgren i po fantastycznej gonitwie nie dali szans toruńskiej parze. Dzięki temu żółto-niebiescy wciąż przegrywali 29:31, ale wrócili na minimalne prowadzenie w dwumeczu. Prawdziwym liderem mistrzów Polski okazał się jednak kapitan zespołu. „Mały” był prawdziwą opoką zespołu, przywożąc piekielnie ważne „trójki” w momentach kiedy drużynie zdecydowanie nie szło.
Gospodarze prowadzili się i po jedenastu wyścigach na tablicy wyników widniał remis. Sprawy zaczęły wracać do „normy” już po kolejnym starcie. Lindgren ścigał Lamberta od startu i dopinając swego, wyprowadził Motor na dwupunktowe prowadzenie. Panujący czempion wciąż musiał jednak martwić się o rezultat tego pojedynku.
Przed nominowanymi utrzymywały się dwa oczka zaliczki „Koziołków”. W nich lubelski zespół w końcu postawił kropkę nad „i”. Stało się to pod nieobecność Emila Sajfutdinowa, który został wykluczony za spowodowanie upadku Kubery. Na szczęście „Domin” wstał z toru o własnych siłach, a co więcej w powtórce przywiózł drugą lokatę. Ostatecznie Motor wygrał 49:41 i pewnie zameldował się w półfinale. Tam czeka już na nich Włókniarz Częstochowa.
Platinum Motor Lublin - For Nature Solutions KS Apator Toruń 49:41
Motor 49: 9. Jarosław Hampel 11(3,1,3,3,1) 10. Dominik Kubera 9+2(3,3,0,1*,2*) 11. Fredrik Lindgren 10+1(1,2,2*,3,3) 12. Bartosz Jaworski 13. Bartosz Zmarzlik 13(2,1,2,3,2,3) 14. Kacper Grzelak 1(-,1,0) 15. Bartosz Bańbor 0(d,0,-) 16. Mateusz Cierniak 5(3,0,0,1,1)
Apator 41: 1. Wiktor Lampart 4+1(0,2*,2,0) 2. Robert Lambert 9+1(3,3,1*,2,0) 3. Patryk Dudek 6+1(2,2*,1,0,1) 4. Paweł Przedpełski 12(2,3,3,2,2) 5. Emil Sajfutdinow 7(1,2,1,3,w) 6. Krzysztof Lewandowski 2(2,0,0) 7. Mateusz Affelt 1(1,0,0) 8. Nicolai Heiselberg