Po zdobyciu mistrzostwa Platinum Motor Lublin nie próżnował na rynku transferowym. Jedyne miejsce, które pozostawiłoby sporą dziurę zostało wzmocnione najlepszym dostępnym juniorem. Konkurenci także nie śpią, choć ciężko mówić o spektakularnych ruchach
Ukończenie wieku juniorskiego przez Mateusza Cierniaka mogło oznaczać spore osłabienie dla kadry mistrza Polski. Mogło, bo w jego rolę wcieli się najbardziej pożądany kąsek żużlowej giełdy transferowej. Wiktor Przyjemski, bo o nim mowa był kuszony przede wszystkim przez Stal Gorzów. Wcześniej pojawiał się również jego temat w roli nowego nabytku Betard Sparty Wrocław. Szefostwo klubu z Lublina nie pozwoliło się uprzedzić i to właśnie oni podpisali kontrakt z 18-latkiem, który stworzy teraz parę z niemniej utalentowanym Bartoszem Bańborem.
Naturalną koleją rzeczy jest fakt, że teraz jedno z miejsc w formacji seniorskiej będzie zarezerwowane dla mistrza świata juniorów. Po pięknej przygodzie w „żółto-biało-niebieskich” barwach z klubu odejdzie Jarosław Hampel. Oficjalnie pożegnany na podsumowaniu mistrzowskiego sezonu „Mały” zasili beniaminka z Zielonej Góry. Falubaz jako jeden z nielicznych beniaminków może myśleć o czymś więcej niż dramatyczna walka o utrzymanie. Piotr Pawlicki, Jan Kvech i Hampel to wzmocnienia pozwalające myśleć o pewnym ligowym bycie z potencjalną walką o najlepszą szóstkę. Dodając do tego Rasmusa Jensena i Przemysława Pawlickiego, którzy pierwszoligowcami byli tylko z nazwy, brylując na torach zaplecza ekstraligi, zielonogórscy fani mogą ze spokojem wyczekiwać pierwszych kolejek.
Ubiegła kampania nie była zadowalająca dla gorzowskiej Stali. Kontuzje kluczowych zawodników nie pozwoliły drużynie z województwa lubuskiego rozwinąć skrzydeł w fazie play-off. W Gorzowie jednym z najsłabszych punktów była pozycja u-24, gdzie ani Wiktor Jasiński, ani Mathias Pollestad nie spełnili pokładanych w nich nadziei. Teraz na ratunek prosto z Częstochowy przybywa Jakub Miśkowiak. Popularny „Misiek” nie odnotował zbyt dobrego sezonu w barwach Włókniarza i wydaje się, że zmiana otoczenia była dla niego niezbędna. Jest swojego rodzaju nagrodą pocieszenia po przegranej walce o Przyjemskiego. Należy jednak pamiętać jego występy jeszcze w latach juniorskich. Jeśli będzie w stanie do nich nawiązać, powinien być ogromną wartością w talii Stanisława Chomskiego.
Czołówka ligowa nie zdecydowała się na rewolucję. Sporą zmianą może być z kolei odejście Nickiego Pedersena z GKM-u Grudziądz. Pozycję u-24 zwolnił także Gleb Czugunow, przenosząc się do Ostrowa. Po spadku z ekstraligi w Grudziądzu swoje miejsce znalazł Jason Doyle, a wraz z nim kolejny Australijczyk – Jaimon Lidsey. Dokładając do tego Maxa Fricke’a GKM ma w swoich szeregach prawdziwą kolonię „Kangurów”. Wsparci Kacprem Pludrą z u-24 i Wadimem Tarasienko po niezłym sezonie, być może będą w końcu w stanie wspiąć się wyżej niż siódma lokata.
Bezpośredni rywale Motoru w postaci Włókniarza i Sparty zdecydowali się jedynie na kosmetyczne zmiany. W Częstochowie wyrwę po Miśkowiaku ma załatać Mads Hansen, były rajder Wybrzeża Gdańsk. Duńczyk nieźle prezentował się na pierwszoligowych owalach, choć ciężko uwierzyć by zaprezentował dużo wyższą jakość niż poprzednik. We Wrocławiu postawiono z kolei na Jakuba Krawczyka w miejsce Bartłomieja Kowalskiego, który przeszedł do wieku seniora. Krawczyk w ubiegłym roku był jedynym młodzieżowcem, który był w stanie rywalizować z Przyjemskim, a ich walka także na szczeblu najlepszej ligi świata zapowiada się pasjonująco.
W składach drużyn nie sposób szukać rewolucji, choć Ekstraliga dostanie kilka nowych, ciekawych twarzy. Powrócą do niej także zawodnicy klasowi, jak starszy z braci Pawlickich. W obecnym sezonie ciężko szukać potencjalnego spadkowicza. Wydaje się również, że niełatwo wskazać mocnego kontrkandydata dla Motoru w wyścigu po trzecie z rzędu mistrzostwo, choć oczywiście wszystko zweryfikuje dopiero tor w nadchodzącym sezonie.