Z pewnością nie tak wyobrażał sobie dzisiejsze zawody Bartosz Zmarzlik. Trzykrotny mistrz świata mógł w Vojens nawet zapewnić sobie już czwarty tytuł. Został jednak wykluczony za nieregulaminowy kevlar i w grze wciąż pozostaje Fredrik Lindgren
Zawody w Vojens rozpoczęła sensacyjna informacja, niekorzystna dla wszystkich polskich kibiców czarnego sportu. Nieregulaminowy kevlar sprawił, że z zawodów został wykluczony Bartosz Zmarzlik. Już dzisiaj przy zajęciu pierwszego lub drugiego miejsca gwiazdor Platinum Motoru Lublin mógł po raz czwarty zostać mistrzem świata.
Warto wspomnieć, że taka sytuacja nie miała nigdy miejsca w historii cyklu. Początek nie stał jednak pod znakiem ścigania, które przejdzie do historii. W Vojens wiało nudą, brakowało mijanek, a pierwsze dwie serie upłynęły pod znakiem jazdy gęsiego. W takich warunkach doskonale radzili sobie Mikkel Michelsen i Jack Holder, którzy przez dwie pierwsze serie byli niepokonani.
Fredrik Lindgren stając przed wielką szansą złapania kontaktu ze Zmarzlikiem prezentował się bardzo przeciętnie. Szwed po trzech wyjazdach na tor miał pięć oczek i plasował się w środku stawki. Bardzo niegościnni okazali się gospodarze, plasując się wysoko od samego startu zawodów. Nawet Mads Hansen, na co dzień żużlowiec pierwszoligowego Wybrzeża Gdańsk sprawiał problemy wyżej notowanym rywalom.
Pod nieobecność Macieja Janowskiego i Zmarzlika polski żużel zanotował jeden z najgorszych turniejów od 1995 roku, kiedy SGP rozpoczęło swoje zmagania. Patryk Dudek kompletnie nie trafił z ustawieniami i był w stanie przywieźć tylko trzy punkty, delikatnie reperując swój dorobek „dwójką” na zakończenie. . Skrzętnie skorzystali z tego Duńczycy, którzy w półfinale mieli aż trzech swoich reprezentantów.
Do decydujących biegów awansowali także, podobnie jak przez większość sezonu, obaj pozostali zawodnicy „Koziołków”. „Fretka” pomimo nienajlepszego początku pewnie wygrał swój bieg półfinałowy i zameldował się w finale, wściekle goniąc klubowego kolegę w klasyfikacji generalnej. Szybko dołączył do niego także australijski kolega. Wygrał start i konkurencja przez resztę wyścigu mogła oglądać tylko jego numer startowy.
Z dwoma „żółto-biało-niebieskimi” pod taśmą decydujący epizod sobotniego wieczoru na Półwyspie Jutlandzkim zapowiadał się fantastycznie. Stawkę finału uzupełnili Leon Madsen i zwycięzca rundy zasadniczej – Robert Lambert. W nim ku uciesze publiczności Duńczyk po trzech kółkach zaciekłego ścigania Lindgrena w końcu dopiął swego. Tym samym po raz czwarty wygrał turniej SGP, a 38-latek nie w pełni skorzystał z szansy otrzymanej od losu.
Na najniższym stopniu stanął drugi z podopiecznych Macieja Kuciapy. Nadrobił dzięki temu stratę do trzeciego miejsca na zakończenie cyklu. Lindgren przed ostatnimi z zawodów będzie miał sześć punktów straty do trzykrotnego mistrza świata. Tym samym Zmarzlik potrzebuje awansu do finału, by przypieczętować swój czwarty triumf.
Klasyfikacja
1. Leon Madsen 15(3,2,3,2,0,2,3)
2. Fredrik Lindgren 16(2,2,1,3,3,3,2)
3. Jack Holder 16(3,3,1,2,3,3,1)
4. Robert Lambert 15(3,2,2,3,3,2,0)
5. Daniel Bewley 12(2,3,3,0,3,1)
6. Mikkel Michelsen 11(3,3,0,2,1,1)
7. Mads Hansen 10(1,3,2,2,2,0)
8. Max Fricke 7(1,0,3,3,w,d)
9. Martin Vaculik 6(2,0,3,1,w)
10. Kim Nilsson 6(1,1,1,1,2)
11. Rasmus Jensen 5(0,1,w,3,1)
12. Kai Huckenbec 5(1,1,2,0,1)
13. Patryk Dudek 3(0,0,1,0,2)
14. Benjamin Basso 3(2,0,1)
15. Andrzej Lebiediew 3(0,2,w,1,w)
16. Jason Doyle 2(2,w,-,-,-)
17. Jan Kvech 2(u,1,0,1,0)