Grand Prix Wielkiej Brytanii okazało się fantastycznym pokazem żużla. Większość zawodników przez długi czas miała szansę na awans do półfinału. Cała trójka "Koziołków" znalazła się za to w decydującej rozgrywce, a najwyżej - na drugiej pozycji uplasował się Jack Holder. Trzeci był Bartosz Zmarzlik, a czwarty Fredrik Lindgren.
Grand Prix Wielkiej Brytanii od samego początku obfitowało w niespodzianki. Wydawało się, że Brytyjczycy przy wsparciu rodzimej publiki powinni rozdawać karty. O ile Robert Lambert stanął na wysokości zadania, tak Daniel Bewley i Tai Woffinden nie zanotują tych zawodów do udanych. Szczegolnie ten pierwszy nie awansując do półfinałów rozczarował swoich fanów. Ich słaba dyspozycja to nie koniec problemów Sparty. Tai Woffinden w wywiadzie dla brytyjskiej telewizji powiedział, że złamał rękę i to dla niego koniec zawodów. Na dodatek dla Macieja Janowskiego nie widać światełka w tunelu. "Magic" jeździ ostatnio bardzo słabo, a w Walii był czternasty z sześcioma punktami.
Zupełnie inaczej wygląda to z perspektywy Platinum Motoru Lublin. Jack Holder i Fredrik Lindgren od samego początku pokazywali, że co do ich formy nie można mieć zastrzeżeń. "Jackie" wracając po kontuzji wygrał nawet rundę zasadniczą. Turniej rozpoczął co prawda od jedynki, ale trzy wygrane i jedno drugie miejsce w dalszym etapie dały mu kolejną wysoką lokatę. Także Szwed miał delikatny falstart. Ze swojej pierwszej gonitwy został wykluczony, jednak później był klasą dla samego siebie. Na potwierdzenie aspiracji do triumfu w swoim półfinale "Koziołki" zajęly dwa pierwsze miejsca i pewnie uzyskały promocję do finału.
Cała stawka była bardzo wyrównana, przez co tylko dwóch rajderów uzyskało dwucyfrową ilość "oczek". Nie należał do nich Bartosz Zmarzlik. Trzykrotny mistrz świata wyraźnie męczył się na torze w Cardiff, brakowało mu prędkości, ponadto w rundzie zasadniczej nie był w stanie zanotować trójki. W efekcie tego, rzutem na taśmę, zajął ósme miejsce. Nie miało to już jednak znaczenia w pólfinale. Tam, nawet notując słabszy start, był w stanie objechać z łatwością Martina Vaculika i Roberta Lamberta. Tym samym wraz ze Słowakiem uzupełnili skład finałowy.
Finał to już prawdziwy pokaz dramaturgii. Każdy z uczestników miał swoje momenty i szanse. Najlepszy okazal się Vaculik, korzystająć ze świetnego startu i walczących za jego plecami Zmarzlika i Holdera. Na ich rywalizacji zyskał za to Lindgren, który przez moment był drugi, by szybko oddać tę lokatę Australijczykowi. Kiedy wydawało się, że Polak znajdzie się poza podium, na ostatnim łuku przypuścił atak na "Fredkę" i wyrwał mu brąz. Nawet pomimo triumfu żużlowca Stali cała trójka żółto-niebieskich pokazała fantastyczne ściganie w Grand Prix i we Wrocławiu i Toruniu muszą zachodzić w głowę jak powstrzymać tę siłę.
Klasyfikacja:
1. Martin Vaculik 14(2,2,2,0,3,2,3)
2. Jack Holder 16(1,3,2,3,3,2,2)
3. Bartosz Zmarzlik 12(2,1,2,2,1,3,1)
4. Fredrik Lindgren 12(w,3,2,2,2,3,0)
5. Robert Lambert 12(1,1,3,3,3,1)
6. Kim Nillsson 9(3,1,1,2,1,1)
7. Patryk Dudek 8(0,2,3,3,0,0)
8. Max Fricke 8(1,3,3,0,1,0)
9. Daniel Bewley 7(0,3,1,3,t)
10. Andrzej Lebiediew 7(2.0,1,1,3)
11. Jason Doyle 7(2,2,w,1,2)
12. Mikkel Michelsen 6(3,1,0,0,2)
13. Tai Woffinden 6(3,2,1,w,-)
14. Maciej Janowski 6(1,0,3,1,1)
15. Leon Madsen 5(3,0,0,2,0)
16. Steve Worrall 3(0,0,0,1,2)