![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
![Bartosz Zmarzlik w pierwszym sezonie startów dla Platinum Motoru Lublin nie zawiódł](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/news/2024/2024-01/d4aa4c59ce8be0ff42cea9ee8b835f66_std_crd_830.jpg)
O tym czy jest najlepszy na świecie nie należy już dyskutować. Od wielu lat próżno szukać mu konkurenta. Brakowało tylko triumfów w drużynie, a z pomocą przyszedł Platinum Motor Lublin. Przedstawiamy pierwszego kandydata do tytułu sportowca 2023 roku w Plebiscycie Dziennika Wschodniego – Bartosza Zmarzlika.
![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
Ostatni rok był magiczny dla Bartosza Zmarzlika. Wydawać by się mogło, że czterokrotny mistrz świata nie powinien mieć zbyt wielu powodów do smutku.
Mimo to dyspozycja jego rodzimego klubu – Stali Gorzów, musiała powodować niezadowolenie u tak ambitnego i głodnego wygrywania sportowca. Z tego też powodu podjął decyzję o zmianie barw, choć te u obu zespołów są dosyć podobne. Zamienił Gorzów na Lublin i szybko okazało się to strzałem w dziesiątkę.
Pomimo trudnego zapoznania z lubelskim torem, jakim było 7 punktów i porażka na inaugurację ze Spartą Wrocław gorzowianin szybko wkomponował się do drużyny. Po tej wpadce regułą stały się występy dwucyfrowe w granicach 13-14 punktów. Ostatecznie 28-latek został najlepszym indywidualnie zawodnikiem PGE Ekstraligi. Kosmiczna średnia 2.526 zostawiła resztę stawki daleko w tyle. Nawet powrót Rosjan do ścigania nie utrudnił mu dalszej dominacji w lidze.
Tak dobre występy indywidualne Polak okrasił zdobyciem pierwszego od 2016 roku drużynowego mistrzostwa Polski. Po długim pobycie w klubie, którego był wychowankiem żużlowiec w końcu otrzymał partnerów na miarę jego możliwości. Motor kompletnie zdominował ligę, mając w postaci czterokrotnego mistrza świata lidera z krwi i kości. Siedem lat, choć obfite w sukcesy na własne konto musiały być z pewnością niezadowalające dla Zmarzlika.
Nie tylko sukcesy w klubie charakteryzują ubiegłą kampanię dla absolutnego dominatora czarnego sportu. Lista indywidualnych triumfów jest długa i okazała. Kolejny triumf w Grand Prix, indywidualne międzynarodowe mistrzostwo PGE Ekstraligi, indywidualne mistrzostwo Polski, mistrzostwo par klubowych. Srebro „przytrafiło się” tylko w Złotym Kasku, gdzie dzień konia miał Maciej Janowski. To wszystko doskonale podsumował sukcesami w reprezentacji. Zmarzlik przywiózł dla naszego kraju, jako główny lider mistrzostwo świata, a także mistrzostwo Europy.
Ciężko doszukiwać się jakichkolwiek gorszych momentów czy zniżek formy. Polski mistrz wygrał niemalże wszystko co było do wygrania. – To wspaniałe uczucie, a przecież to tak naprawdę jeszcze początek mojej drogi. Zawsze o tym marzyłem. Gdzieś z tyłu głowy tliła mi się taka myśl, że kiedyś chciałbym dogonić Tomasza Golloba w liczbie zwycięstw Grand Prix i zrobiłem to. Ciężka praca i determinacja pięknie się odpłacają – mówił w wywiadzie do naszego magazynu krótko po czwartym triumfie w SGP.
Pomimo ogromnej zmiany w swojej karierze najlepszy polski żużlowiec dobrze odnalazł się w żółto-biało-niebieskich barwach – Czuję, że fajnie dogadujemy się z chłopakami w drużynie, a atmosfera na trybunach jest niesamowita. Pamiętam, jak przyjechałem tu kiedyś pierwszy raz i doping był mega pozytywny i tak jest do tej pory. Jestem pod niesamowitym wrażeniem. Czuć, że kibice są z drużyną i są naszym dodatkowym zawodnikiem – dodawał zawodnik, który okazał się liderem jakiego potrzebował Lublin. Dzisiaj ciężko w jakimkolwiek sporcie znaleźć bardziej utytułowanego Polaka na arenie międzynarodowej niż genialny 28-latek z Kinic.
![e-Wydanie](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/public/dziennikwschodni.pl/e-wydanie-artykul.png)