Piłkarze Motoru sprawili swoim sympatykom spory zawód przegrywając w Rzeszowie aż 0:4. Lubelskiej drużynie znowu dał się we znaki brak Igora Migalewskiego. Porażka zepchnęła "żółto-biało-niebieskich” na trzecie miejsce w tabeli.
W Rzeszowie po raz kolejny w tej rundzie okazało się ile wart jest dla Motoru Igor Migalewski. Ukraiński napastnik nie zagrał z powodu urazu, a żaden z jego kolegów nie potraf pokonać bramkarza Resovii. Najbliżej tego był Piotr Prędota, który przy stanie 1:0 dla gospodarzy mógł doprowadzić do remisu, ale trafił z bliska w poprzeczkę.
W pierwszej części meczu Motor miał swoje szanse, m.in. za sprawą Damiana Szpaka i Aleksandra Temeriwskiego, ale równie dobrze i Resovia mogła prowadzić po tych 45 min wyżej.
Od początku drugiej połowy lublinianie ruszyli do ataku. Mieli przewagę i strzelili gola, ale... samobójczego. Piotr Szkolnik wpadł w pole karne i uderzył wzdłuż pola bramkowego, a nadbiegający Damian Falisiewicz z bliska trafił do własnej bramki. Piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i Mateusz Oszust był zupełnie bez szans.
Sytuacja nie podłamała Motoru, który do końca walczył o honorowe trafienie. Tyle, że znowu nic z tego nie wychodziło. Rzeszowianie nie mieli natomiast problemów ze skutecznością i skończyło się na ich wysokim zwycięstwie.
W następnej kolejce Motor znów czeka wyjazd, tym razem do Puszczy Niepołomice.
Resovia Rzeszów - Motor Lublin 4:0 (1:0)
Bramki: Kantor (7, 78), Falisiewicz (60 samobójcza), Piechniak (90).
Resovia: Pietryka - Krzak, Bogacz, Nikanowicz, Szkolnik - Ogrodnik (85 Kot), Chrabąszcz, Juszkiewicz,Kwiek (61 Piechniak) - Kantor (80 Twardowski), Hajduk.
Motor: Oszust - Falisiewicz, Batata, Karwan, Dykij - Popławski, Niżnik, Litun (33 Temeriwski) Młynarski (73 Tomczuk) - Szpak (59 Górniak), Prędota.
Żółte kartki: Batata, Falisiewicz (M)
Sędziował: Marcin Szrek (Kielce). Widzów: 1500.